Jan Długosz [1] Tradycje piwowarskie na ziemiach polskich sięgają najdawniejszych czasów, dziejów ludów prasłowiańskich i prapoczątków polskiej państwowości. Piwo było najpopularniejszym napojem alkoholowym wśród Słowian. Smak piwa poprawiano również miodem, który dodatkowo przyspieszał fermentację trunku [2] .
Rynek piwa w Polsce przez ostatnich kilka lat zmienił się tak gwałtownie, że dziś trudno objąć całe jego bogactwo. Wszystko dzięki rozwojowi piwowarstwa domowego, które stało się fundamentem dla rozwoju piwowarstwa rzemieślniczego. Browary rzemieślnicze szybko zaczęły przekształcać polską piwną rzeczywistość, a zmiany które zapoczątkowały, nie tylko odcisnęły swoje piętno na browarach regionalnych, ale również wymusiły zmiany na koncernach piwowarskich. Przyjrzyjmy się zatem 14 piwom, które całkowicie odmieniły krajowy rynek piwa. Piwom, które stanowią kamienie milowe w jego rozwoju. Dla kompletu informacji dodam jeszcze, że z racji obszerności tekstu, z małym wyjątkiem, zawęziłem ramy czasowe do 2013 Bracki Koźlak Dubeltowy I browar: Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie uwarzone według receptury piwowara domowego Jana Krysiaka I styl: Koźlak Dubeltowy I premiera: 6 grudnia 2009 I ekstrakt: 20% I alkohol: 8,9%Grand Champion 2009 – Bracki Koźlak Dubeltowy uwarzony według receptury Jana Koźlak Dubeltowy to pierwszy Grand Champion – zwycięskie piwo Jana Krysiaka w odbywającym się w 2009 roku w Żywcu, Konkursie Piw Domowych Festiwalu Birofilia, uwarzone na podstawie domowej receptury w dużym browarze. Możecie wierzyć lub nie, ale wówczas nawet koźlak, czyli nadal lager, w dodatku styl, który możemy uznać za niezbyt porywający, stanowił swego rodzaju rewolucję. Oczywiście klasyczny niemiecki koźlak uwarzony w niewielkiej ilości nie był w stanie zawojować rynku. Niemniej jedna Grand Champion zbudował siłę i prestiż KPD, zwiększając zainteresowanie piwowarstwem domowym i wzbudzając chęć piwowarskiej rywalizacji. Sam festiwal Birofilia był najważniejszą piwną imprezą o trudnym do powtórzenia klimacie. Odwiedzający mogli próbować piw zarówno domowych jak i komercyjnych, często w bardzo trudno dostępnych stylach. Ja np. w słynnej alei piw świata dorwałem swojego pierwszego Cantiliona, Westvleteren’y czy piwa z amerykańskiego browaru Anchor. Birofilia była też miejscem wymiany piwowarskich doświadczeń. Tam też próbowałem piw od takich piwowarów domowych jak Janek i Wojtek Szała, Andrzej Miler, Wojtek Trześniowski czy Tomek Rogaczewski. Muszę to raz jeszcze zaznaczyć. Bez ruch piwowarów domowych nie mielibyśmy dzisiejszego piwowarstwa rzemieślniczego a Konkurs Piw Domowych wykreował wiele piwowarskich gwiazd. Zajrzyj również do naszego opisu degustacji 7 letniego Grand Championa 2009. Jedna z moich rozmów z Wojtkiem Trześniowskim uchwycona na Festiwalu Birofilia w 2014 A’la Grodziskie „od Żywca i Zdroja”I browar: Grodzka 15 w Lublinie według receptury Ziemowita Fałata I styl: Piwo Grodziskie I premiera: czerwiec 2010 I ekstrakt: 8,0% I alkohol: 2,65%A’la Grodziskie „od Żywca i Zdroja” w dniu premiery na Festiwalu Birofilia. Fot. Ziemowit Fałat, Browar w 1993 roku browaru w Grodzisku i zaprzestanie produkcji piwa Grodziskiego, zakończyło pewien rozdział w polskim piwowarstwie. Może odrobinę przypadkiem, ale próba jego reaktywacji otworzyła zupełnie nowy rozdział. Piwo powstało z inicjatywy Ziemka Fałata (Zdrój) przy udziale Grześka Zwierzyny (Żywiec). W restauracyjnym browarze Grodzka 15 w Lublinie, 26 maja, na podstawie domowej receptury, chłopaki uwarzyli 5,5 hl piwa nawiązującego swoją stylistyką do oryginalnego Piwa Grodziskiego. Piwa powstało niewiele, bo gotowe piwo rozlano do około 1650 butelek 0,33l i niemal w całości sprzedano je na festiwalu Birofilia. A’la Grodziskie jest pierwszym piwem rzemieślniczym uwarzonym w ramach kontraktu przez piwowara domowego. Udowodniło, że piwowar domowy jest w stanie uwarzyć swoje piwo komercyjnie w wynajętym browarze i sprzedać je na wolnym rynku. Dzięki temu sukcesowi powstał Browar Atak ChmieluI browar: Browar PINTA w browarze na Jurze w Zawierciu I styl: American India Pale Ale I premiera: 7 maja 2011 I ekstrakt: 15,1% I alkohol: 6,1%Atak Chmielu z browaru PINTA. Fot. Bartek Chmielu z Browaru PINTA to dopiero 3 miejsce w moim zestawieniu ale bez wątpienia jest to piwo nr 1 polskiej rzemieślniczej rewolucji. Sukces A’la Grodziskiego pokazał wyraźne pragnienie inności wśród krajowych miłośników piwa. Ziemowit i Grzesiek ze wsparciem Marka Semli postanowili ugasić to pragnienie. Założyli browar PINTA. W trzy osobowym składzie rozpoczęli współpracę z Browarem na Jurze w Zawierciu, w którym w ramach kontraktu nadal warzą swoje piwa. Zadebiutowali w maju 2011 roku na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa trzema piwami. Wśród nich był Atak Chmielu, który okazał się prawdziwym piwnym objawieniem. Bezkompromisowy zapach i smak dzieliły przepaść od ogólnodostępnych piw ze sklepowych półek. Bogactwo owocowych aromatów Ataku Chmielu pochodzących od amerykańskich odmian chmielu, zapoczątkowało nowe pragnienie. Pragnienie piw o intensywnym aromacie i smaku nowofalowych odmian chmielu z mocną goryczką na finiszu. Tak, to był prawdziwy przełom i zwiastun nowych czasów. Czasów, których dziś jesteśmy beneficjentami. Sprawdź tutaj, co na gorąco o tym piwie napisał premierowe piwa z Browaru PINTA na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa. Od prawej: Czarna dziura, a’la Grodziskie i Atak Chmielu. Fot.: Bartek Jak w DymI browar: Browar PINTA w Browarze na Jurze w Zawierciu I styl: koźlak dymiony I premiera: listopad 2011 I ekstrakt: 16,5% I alkohol: 6,9%Jak w dym z pierwszej warki. Fot. Bartek w dym powstało na fali napływających do Polski z Bambergu piw na słodzie wędzonym, w szczególności świetnego Aecht Schlenkerla Urbock z browaru Heller-Bräu Trum. PINTA nie poszła na łatwiznę i część słodu uwędziła sama w dymie z drzewa orzechowego. Piwo wyszło wyborne i zawładnęło sercami wielbicieli wędzonek. Szkoda tylko, że w kolejnych jego partiach zabrakło słodu własnoręcznie uwędzonego dymem orzecha. Nie mniej jednak piwo pozostało w pamięci każdego miłośnika piw wędzonych, który miał okazję je słodu dymem z drewna orzecha. Źródło: Ziemowit Fałat, Browar Ciechan Grudniowy Porter I browar: Browar Ciechan I styl: Porter Bałtycki I premiera: grudzień 2011/styczeń 2012 I ekstrakt: 18,1% I alkohol: 9,0% Ciechan Grudniowy – edycja Grudniowy Porter to pierwszy dostępny w limitowanej ilości polski wyleżakowany Porter Bałtycki. Po raz pierwszy pojawił się w 2007 roku i podobno leżakował 25 miesięcy. Jednak rynek nie był wówczas na tyle rozwinięty, aby to piwo odcisnęło na nim swoje piętno. Na pewno udało się to wersji z roku 2012, która leżakowała około 3 lat. Piwo było dostępne w dwóch wariantach: w zwykłej butelce 0,5 l w cenie około 10 – 13 zł oraz w oryginalnej litrowej i numerowanej butelce z zamknięciem patentowym w cenie 45 zł. Piwo błyskawicznie wywołało dyskusję, tyle, że głównie na temat wysokiej ceny. Nie ma się co dziwić, bo 45 zł było wówczas wysoką ceną, nawet na tle dostępnych piw zagranicznych. Nie mniej, była to pierwsza dyskusja pod wszystko mówiącym tytułem „czy sztosy muszą być drogie”. ;) Sława Ciechana Grudniowego szybko przeminęła. Rynek błyskawicznie się rozwijał, opakowanie przestało być wyjątkowe, a wysokiej ceny nie uzasadniała zawartość butelki. Z limitowanego produktu piwo stało się tylko drogą ciekawostką. Zajrzyjcie również do opisu Rowing JackI browar: AleBrowar w Browarze Gościszewo I styl: American India Pale Ale I premiera: 5 maja 2012 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,2%Pierwsza, mocno spieniona szklanka premierowego Rowing Jacka, na wielkiej premierze AleBrowaru we wrocławskim Zakładzie Usług powstał z pasji Michała Saksa, piwowara zawodowego, Arkadiusza Wenty, piwowara domowego oraz Bartka Napieraja, blogera piwnego i jednocześnie twórcy Smaków Piwa. Nazwa podkreśla ideę działalności browaru, ponieważ chłopaki postanowili warzyć tylko piwa górnej fermentacji z angielska zwanych Ale, odcinając się w ten sposób od panującej na rynku lagerowej monotonii. Rowing Jack to jeden z trzech debiutanckich Ale’i . Szybko zasłużył sobie na miejsce w historii polskiego piwowarstwa rzemieślniczego. Obok Ataku Chmielu stał się symbolem rynkowych przemian. Pokazał inne oblicze stylu AIPA przez co szybko podzielił miłośników nowofalowego piwowarstwa, wywołując niekończące się dyskusje o wyższością jednego bądź drugiego piwa. Ale nie tylko piwo jest tutaj ważne. AleBrowar od początku zrozumiał jak ważny jest odpowiedni wizerunek. Nieco kontrowersyjne, czasem turpistyczne postacie stały się nie tylko elementem charakterystycznym browaru, ale również elementem wizualizującym przemiany rynkowe. Jak by na to nie patrzyć, Rowing Jack był mocnym wejściem AleBrowaru na piwny rynek. Opis Rowing Jacka i dwóch pozostałych premierowych piw znajdziecie premiera AleBrowaru w nieistniejącym już wrocławskim Zakładzie Usług Piwnych. Na koszulkach charakterystyczne postacie wykreowane na potrzeby AleBrowaru przez ekipę Ostecx Дед Мороз (Dziadek Mróz)I browar: Artezan w Natolinie I styl: Stout Cesarski (Russian Imperial Stout) I premiera: grudzień 2012 I ekstrakt: 23% I alkohol: 10%Browar Artezan – Dziadek Mróz, czyli pierwszy polski Stout Mróz to pierwszy polski komercyjny Stout Imperialny. Powstał przy współpracy browaru Artezan (o którym więcej za chwilę) z pubem Piwoteka Narodowa. Krajowe piwo w tym stylu było mocno wyczekiwane przez rynek. Dlatego jego debiut stał się dużym wydarzeniem. Piwo miało 23% ekstraktu i około 10% alkoholu. Dziś taki ekstrakt nie robi już aż tak dużego wrażenia, ale w chwili debiutu Dziadek Mróz był piwem o największym ekstrakcie dostępnym na polskim rynku. Nie da się ukryć, że w tamtym czasie niełatwe było uwarzenie tak ekstraktywnego piwa. Warto jeszcze wspomnieć o samy, określeniu stylu piwa, ponieważ na etykiecie starano się uniknąć angielskiego określenia Russian Imperial Stout zastępując je polskim Cesarskim Stoutem. Dziadek Mróz dostępny był w skąpych ilościach, a każda degustacja była dużym wydarzeniem. Dziś gdy praktycznie każdy browar rzemieślniczy, ale nie tylko, ma imperialnego stouta w ofercie, trudno sobie wyobrazić ówczesną sytuację rynkową. I całe szczęście, bo chyba żaden miłośnik piwa nie wyobraża sobie życia bez piw w tym Pacific Pale Ale I browar: Artezan w Natolinie I styl: American Pale Ale I premiera: luty 2013 I ekstrakt: 12,5% I alkohol: 5,0%Niegdyś bardzo rzadki widok, czyli piwa z browaru Artezan w butelkach, a wśród nich słynny Artezan to projekt 3 piwowarów domowych. Chłopaki w składzie Darek Doroszkiewicz, Jacek Materski i Piotr Wypych o własnych siłach, korzystając ze własnego doświadczenia oraz wcześniej zdobytej wiedzy, z resztą nie tylko piwowarskiej, otworzyli pierwszy polski browar rzemieślniczy, warzący na własnym sprzęcie. Pierwotnie chłopaki chcieli skupić się na stylach klasycznych czego przykładem jest opisany wyżej Dziadek Mróz. Prócz niego uwarzyli np. świetnego Witbiera, klasyczne angielskie IPA czy angielskiego Portera. Jednak rynek pragnął czegoś zupełnie innego, pragnął nowofalowego chmielu! Reakcją na te potrzeby był Pacific, czyli American Pale Ale. Lekkie i niesamowicie aromatyczne piwo zadebiutowało zimą. Warszawska premiera odbyła się na Pradze w Po drugiej Stronie Lustra, gdzie serwowano to piwo w iście koncernowy sposób, okrutnie zimne w szklankach do lagera. Nie zdołało to jednak odebrać przyjemności z picia. Błyskawicznie stało się ono hitem i kolejnym symbolem zmian rynkowych. Jednocześnie Pacific przypieczętował kierunek tych zmian. Od nowofalowych odmian chmielu nie było już Smoky JoeI browar: AleBrowar w Browarze Gościszewo I styl: Whisky Extra Stout I premiera: 23 marca 2013 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,2%Smoky Joe z pierwszej edycji wraz z czekoladą przygotowaną specjalnie dla tego piwa z dodatkiem słodu do Joe to świetny przykład otwarcia na nowe, potencjalnie nieapetyczne aromaty i smaki. Zanim Smoky Joe pojawił się na polskim rynku, nieliczni mieli okazję próbować piw uwarzonych z użyciem słodu wędzonego torfem, wykorzystywanego do produkcji whisky np. na słynnej wyspie Islay. Lata leżakowania i dojrzewania whisky bardzo łagodzą i zaokrąglają apteczne aromaty dymu torfowego. W piwie sytuacja wygląda bardziej hardcorowo. Torfowe fenole są świeże, ostre i agresywne. Intensywnie pachną lizolem, czyli środkiem dezynfekujący używany niegdyś w szpitalach, przepalonym bakelitem stosowanym niegdyś w elektronice, a nawet świeżo kładzionym asfaltem. Nie powstrzymuje to prawdziwych miłośników dymu torfowego przed degustacją. Mało tego pojawiła się grupa oczekująca jeszcze intensywniejszych torfowych doznań. Doprowadziło to do powstania fanowskiej wersji Smoky’egio, uwarzonego z jeszcze większą ilością słodu wędzonego torfem, która została z nami już na stałe. Wrażenie z degustacji Smoky Joe znajdziecie ChâteauI browar: Artezan w Natolinie I styl: Red Flanders Ale I premiera: marzec 2013 I ekstrakt: 17% I alkohol: 6,5% Pół litrowy shaker wypełniony „kranową” wersją Château w łódzkiej Piwotece to najbardziej oryginalne piwo, jakie pojawiło się na początku naszej piwnej rewolucji. Jest kolejnym przykładem zamiłowania ekipy „Jeżyków” do klasycznych styli piwa. Reprezentuje bardzo wymagający dla piwowarów, wywodzący się z Belgii styl, którym jest Red Flanders Ale. Wyjątkowość tego piwa buduje się w czasie długiego leżakowania w dębowej beczce po czerwonym winie. Dzięki leżakowaniu piwo staje się wytrawne i winne. Nabiera charakterystycznej kwasowości i nut owocowych, wanilii, a nawet czekolady. Château leżakowało prawie pół roku w beczce po Bordeaux stając się pierwszym polskim piwem leżakowanym w drewnianej beczce po innym alkoholu. Jest też pierwszym polskim piwem kwaśnym (sour ale). Co ciekawe nadal pozostaje piwem bardzo oryginalnym ponieważ uwarzenia Red Flanders Ale podjął się jeszcze tylko browar Od lewej domowy prototyp Jacka Materskiego, pierwsza edycja w numerowanych butelkach z marca 2013 roku, edycja druga z grudnia 2013 roku oraz ostatnio wydana, trzecia wersja tego piwa z marca 2017 SzczunI browar: Browar Szałpiw w Browarze Bartek I styl: Tiple IPA I premiera: kwiecień 2013 I ekstrakt: 19,0 Blg I alkohol: 8,1%Premiera browaru Szałpiw w nieistniejącej już poznańskiej Setce. Wojtek Szała z dwiema szklankami premierowego już browar Szałpiw został wywołany do tablicy, warto wspomnieć o ich wkładzie w rozwój polskiego piwnego rynku. Browar założony został przez ojca i syna czyli Wojtka i Jana Szałów. Zanim powstał browar Janek był już znanym piwowarem domowym. Wielokrotnie wygrywał konkurs Prawie jak Grodzisz, a 2011 roku zdobył tytuł Grand Champion Konkursu Piw Domowych Festiwalu Birofilia, za piwo w stylu kolońskim. Zarówno Wojtek jak i Janek uwielbiają klasyczne style piwa, nie unikając jednocześnie piw nowofalowych. Bardzo dobrym tego przykładem jest debiutancki Szczun, który jest połączeniem mało porywającego, mocnego belgijskiego Tripla z nowofalowymi chmielami. Efekt tego połączenia przeszedł najśmielsze oczekiwania. Piwo wyszło mocne, bardzo dobrze ułożone i niesamowicie aromatyczne. Ma tylko jeden zasadniczy minus, pije się je na tyle dobrze, że można stracić głowę. W 2014 roku pojawiła się również limitowana wersja Szczuna refermentowana w eleganckiej, zamkniętej korkiem, numerowanej butelce. Należy pamiętać, że od czasu zamknięcia browaru w Grodzisku, było to pierwsze polskie piwo refermentowane w butelce. Jednocześnie Szczun był pierwszym polskim piwem zamkniętym drewnianym korkiem. Czym jest refermentacja? W skrócie fermentacja wtórna, przeprowadzana w celu poprawienia parametrów organoleptycznych gotowego piwa, np poprawę wysycenia, czy pozbycia się niechcianych aromatów z piwa np. diacetylu. Refermantacja w butelce to również proces świetnie przedłużający trwałości piwa, z powodzeniem stosowany przez piwowarów domowych, browary w Belgii a nawet w produkcji naszego Piwa w dwóch wariantach. Z lewej wersja refermentowana, z prawej wersja Hey NowI browar: Pracownia Piwa w Modlniczce, I styl: American Wheat I premiera: maj 2013 I ekstrakt: 11,0% I alkohol: 3,8%Hey Now na wycieczce rowerowej. Ta świetna fota oddająca klimat piwa Hey Now pochodzi od Patryka z blogu Piwny Brodacz ( Oczywiście w tym miejscu polecam blog Now to pierwsze dziecko podkrakowskiego browaru stworzonego przez dwóch pasjonatów piwowarstwa domowego, Tomka Rogaczewskiego i Marka Bakalarskiego. Chłopaki zainwestowali we własny sprzęt, stając się drugim polskim fizycznym browarem rzemieślniczym. Hey Now to pierwsze piwo w bardzo popularnym dziś stylu American Wheat. W odróżnienia od obecnych na rynku piw pszenicznych w stylu bawarskim (weissbier) i belgisjkich witbierów, Hey Now swoją siłę czerpał z rodzącej się w naszym kraju rewolucji piwnej, napędzanej nowofalowymi chmielami. Dla mnie bardzo ważnym był też fakt, że Hey Now był piwem lekkim, wymarzonym na upalne dni. Zawierał tylko 3,8% alkoholu, co stanowiło dużą przeciwwagę dla utrzymywanego przez koncerny standardu zawartości alkoholu na poziomie 5,5-6,0% obj. Warto też wspomnieć, że bazowa receptura okazała się na tyle wdzięcznym tematem do modyfikacji, że na jej bazie powstało wiele innych wersji: podwójny (Double Hey Now), potrójny (Triple Hey Now), poczwórny (Hey Now Wheat Wine) czy wersja fermentowana drożdżami belgijskim (Saison Hey Now). Nie mniej dla mnie wersja klasyczna pozostaje najważniejsza, a zdobyte doświadczenie przy warzeniu Hey Now, ekipa browaru wykorzystała do stworzenia kolejnej nowofalowej wariacji na temat piw pszenicznych czyli rewelacyjnych Dwóch Smoków (piwo w stylu Wit IPA).Tomek i Marek na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa w maju 2014 roku13. Poliż AleI browar: Artezan w Natolinie I styl: Wet Hop Ale I premiera: 2 października 2013 I ekstrakt: 11,5% I alkohol: 4,8%Premiera Poliż Ale z browaru ArtezanPoliż Ale to zapomniane dziś piwo. Jednak należy pamiętać, że jest ono pierwszym polskim wet hopem, czyli piwem chmielonym świeżo zerwaną, jeszcze mokrą szyszką chmielu. W tym konkretnym przypadku była to Sibilla. Chmiel użyty do tego piwa pochodził z gospodarstwa mało znanego wówczas Pawła Piłata (Polish Hops). Pamiętam, że premiera piwa zamiast być świętem, była okazją do pokazania problemów i bolączek trawiących polskie chmielarstwo. Jednocześnie mam nieodparte wrażenie, że spowodowała zwiększenie zainteresowania polskim chmielem. Wet hop’y jakoś nie zadomowiły się na naszym rynku. Nie mniej polski chmiel nie jest już ciekawostką i znajdziemy go w wielu piwach, nie tylko Poliż Ale z browaru Artezan. Paweł Piłat i Jacek Materski opowiadają o Lublin To DublinI browar: O’Hara’s i Browar PINTA I styl: marzec 2014 I premiera: 14 – 17 marca 2014 I ekstrakt: 16,0% I alkohol: 6,5%Lublin To Dublin na warszawskiej premierzeZiemowit Fałat w Kuflach i Kapslach na warszawskiej premierze Lublin To DublinLublin to Dublin to wyjątkowe piwo ponieważ zostało uwarzone w pierwszej kooperacji polskiego browaru rzemieślniczego z browarem zagranicznym. W tym celu ekipa browaru PINTA udała się do Irlandii gdzie wspólnie z ekipą browaru O’Hara’s Irish Craft Beers uwarzyli świetnego tęgiego stouta owsianego. Płatki owsiane, chmiele Marynka i Lubelski przyjechały z ekipą PINTY z Polski. O’Hara’s dołożyła to, z czego jest najbardziej znana czyli umiejętność warzenia ciemnych ale’i. Ich stouty są prawdziwymi majstersztykami. Nie inaczej było z piwem Lublin to Dublin. Pewnie dlatego tak często gościło ono w mojej szklance. Kooperacja między tymi browarami trwa nadal i w jej ramach co roku powstaje nowe ciemne piwo. W 2015 mogliśmy spróbować Robust Porter, a w 2016 Foreign Extra Stout. W maju tego samego roku do Polski przyjechał Kjetil Jikiun – pierwszy piwowar z zagranicy, który w Browarze Gościszewo razem z ekipą AleBrowaru uwarzył Deep Love. Te i następne polsko-zagraniczne kooperacje potwierdziły rosnące znaczenie polskich browarów rzemieślniczych i wartość dynamicznie rozwijającego się polskiego piwnego Deep Love czyli kooperacyjnego piwa AleBrowaru i Nøgne Ø w Browarze Gościszewo. Na zdjęciu od lewej Michał Saks, Kjetil Jikiun i Bartek Napieraj. 15 maja 2014 Dziękuję Arkowi, Ziemkowi, Bartkowi, Sebastianowi, Patrykowi i Docentowi za pomoc i konsultacje.
Efekt nowego prawa. 18 lipca 2023, 10:22. Piwo w butelce zwrotnej podrożeje o 10 zł — ostrzegają stowarzyszenie Browary Polskie, skupiające największych producentów piwa w Polsce. Tak się może stać w wyniku wprowadzenia systemu kaucyjnego. W czwartek Sejm uchwalił ustawę wprowadzającą w Polsce system kaucyjny.

Leave a Comment Posted on 31 grudnia, 2021 Złe piwa można podzielić na kilka rodzajów. Te z dobrym, lub poprawnym pomysłem, tylko źle zrobione, przetworzone czy przechowywane. Te z kiepskim pomysłem, choć zrobione poprawnie, to z problemem u podstaw. Jest też trzecia grupa. Piw nie tylko fatalnie wymyślonych, ale i beznadziejnie zrobionych. Do tego grona należy dzisiejszy antybohater, Bojan Zombiak, który nie tylko jest najgorszą produkcją roku, ale jednym z Najgorszych Polskich Piw w historii. I fakt, że to zbrodnia nie małego, zagubionego producenta, a dużego i uznanego producenta, tylko pogarsza sytuację. Jak inaczej zakończyć ciężki i paskudny dla wielu z Was rok, jak nie w ten sposób? Bojan od pewnego czasu głośno puka do drzwi z napisem „pastry”, ale robi to po swojemu, w nieco bardziej staromodny, koncernowy sposób niż browary czysto rzemieślnicze. Niemniej, sporo dostajemy z browaru deserowych, słodkich piw o różnorakim profilu – od owocowego mango po esencję marcińskiego rogala. Zombiak wyróżnia się na tym polu, jako interpretacja popularnego na całym świecie drinka. Osobiście niestety nigdy nie piłem, choć miksologię znam przynajmniej pobieżnie. W każdym razie, ciężko uwierzyć by oryginał był równie okropny, co testowane piwo. Choć, na papierze wygląda jak coś, co w piwnej interpretacji nie ma dużych szans powodzenia. Raz, że cechą bazowego napitku jest duża moc, a stawianie tego w piwowarstwie za punkt wyjściowy rzadko kiedy okazuje się dobrym wyborem. Dwa, składowe koktajlu trzeba umieć pokazać piwnym językiem. Za podstawę robi zazwyczaj rum, ostro zaprawiony sokami cytrusowymi, ananasem i przyprawami. Ma być mocno, ciężko ale orzeźwiająco i słodko zarazem. Chwała (a może biada) temu, kto dobrze przełoży to na piwo. Bojanowo się nie udało. Co więc nie gra? No to, że zapach odrzuca niczym niskobudżetowe produkcje o Zombie. Pierwsze co uderza w nosie to alkohol. Ale taki rozpuszczalnikowy, fuzlowy, ostry, jak płyn do dezynfekcji. Dalej sztuczny aromat lukru, taki erzacowy. Nad tym ta chemiczna nuta tanich podróbek Desperadosa, aka tequila. I na domiar złego daje popielniczką, czy też zgaszonymi kiepami – nie wiem co to może być. Gdzieś przebija się syropowy ananas. W smaku równie źle, także czuć sztuczny lukier, rozpuszczalnik, coś na kształt owocowego płynu do podłóg. W dodatku całość jest ciężka, muląca, jak utleniona triple Ciężko uwierzyć, że ktoś spróbował produktu gotowego i powiedział „to jest ok”. Prędzej spodziewam się podejścia „no trudno, sprzedawaj”. Dawno nie musiałem zmuszać się do wypicia choć łyczka czegoś – tu nadmiar negatywnych wrażeń jest na tyle duży, że każdy EDI wydawałby się przy Bojanie Zombiak mocno zwietrzały. Wstyd, że duży uznany browar wypuścił takie (bez przeproszenia) gówno, które bez dwóch zdań zasługuje na porównanie do bezmyślnych, rozkładających się zwłok kierowanych jedynie pierwotnym instynktem. Jakkolwiek bym się nie starał, to najbardziej trafna metafora. O etykiecie z kolei powiem tyle – slogan wiodący bawi podwójnie, a jej największą zaletą jest łatwość odklejenia z butelki. Jeśli dobrze pamiętam, zapłaciłem za Zombie Czyli dokładnie 8zł za dużo. Wypuszczenie tego przez Bojana to prawdziwa zbrodnia i naplucie na każdego konsumenta w Polsce. A każdy, kto powie że mu to smakuje po prostu kłamie. I próbuje oszukać albo innych albo siebie. Zgodnie z utartą legendą, Zombie wychodzą na polowanie szukając ludzkich mózgów. Twórcy tego piwa mogliby się przy nich czuć nadzwyczaj bezpiecznie. PS: Szczęśliwego Nowego Roku! Oby piwa w 2022 były jak Bojan Porter, a nie Bojan Zombiak Polub i obserwuj nas w social media! Facebook | Instagram Strona poza chmielem używa ciasteczek. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nią cookies. Pamiętaj także, że treści prezentowane na stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnichAkceptuję Reject Nie zgadzam się

Jak podaje Eurostat, Polska wraz z Hiszpanią są zaraz po Niemczech największymi producentami piwa w Europie. Ciekawie wygląda również eksport tego trunku do innych krajów. Piwo wyprodukowane w Polsce cieszyło się największą popularnością w 2019 r. Sprzedaliśmy go za ponad 800 mln zł. Wysokie inflacja i akcyza oraz COVID ciągną rynek piwa w dół. Jak wynika z analiz Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego oraz firmy NielsenIQ, branża piwowarska notuje najgorsze wyniki od 10 lat. Milion hektolitrów mniej i spadek wartości Dane opublikowane w 2021 roku przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) wskazały na znaczący spadek konsumpcji piwa. W 2020 r. osiągnęła ona poziom 93,6 litra na jednego mieszkańca, czyli wartość najniższą od 10 lat. Wyliczenia NielsenIQ potwierdziły spadkowe tendencje. W 2021 r. wolumen piwa skurczył się o ponad 4 proc., co oznacza, że z rynku zniknął ponad milion hl tego napoju. Względem rekordowego 2018 roku ta strata jest jeszcze mocniej widoczna wynosząc aż 5 mln hl, inaczej mówiąc - 1 mld sprzedanych butelek piwa mniej. – Od czterech lat wyniki branży piwowarskiej pikują w dół. Po niezwykle trudnym 2020 roku, liczyliśmy na odbicie. Niestety kolejny rok tylko pogłębił kryzys branży. Zimna wiosna w połączeniu z lockdownem opóźniły otwarcie sezonu piwnego. W szeregu ze słabszą sprzedażą szły gwałtownie rosnące koszty i zapowiedź 50% podwyżki akcyzy w najbliższych 5 latach – tłumaczy Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. Notowany na przestrzeni ubiegłego roku kilkuprocentowy wzrost średniej ceny piwa nie przełożył się na wzrost wartości rynku. Po raz pierwszy od 2017 roku wielkość ta spadła o 0,9 proc., co tylko potwierdza trudne położenie branży. – Dane pokazują, że piwo zostało doświadczone podwyżkami podatku akcyzowego, inflacją i pandemią najbardziej na rynku alkoholowym. Dotychczas byliśmy stabilnym źródłem dochodów budżetowych z tytułu akcyzy, ale w obecnych warunkach to może się zmienić. Wysoka inflacja będzie dusić polską gospodarkę i naszą branżę jeszcze przez wiele kwartałów, a my już teraz mamy zapisane kolejne, coroczne 5% podwyżki akcyzy aż do 2027 roku – wyjaśnia Bartłomiej Morzycki. – Pamiętajmy, że piwo to źródło utrzymania dla wielu innych branż, nie tylko browarów, że w znacznej mierze oparty jest na nim będący w trudnej sytuacji handel tradycyjny. W tych okolicznościach rząd powinien przynajmniej zapewnić nam stabilne warunki prowadzenia biznesu i wycofać się z planów dalszego podwyższania akcyzy o 5%. Należy powiedzieć jasno: rynek piwowarski, dający zatrudnienie ponad 100 tysiącom osób jest w potrzasku inflacyjno - akcyzowym i oczekuje wsparcia – dodaje. Sprzedaż lagera na minusieOd kilku lat traci alkoholowy lager. Ta największa kategoria, która zajmuje 4/5 piwnej półki, zmniejszyła w 2021r. swój udział w rynku o 1,8 pp. Zmiana ta w największym stopniu przyczyniła się do spadku całego rynku piwa. Minusowych wyników w ramach tej kategorii nie były w stanie zrównoważyć wzrosty piw smakowych i specjalności. – Naszą uwagę zwróciły też skokowe spadki piw mocnych, jednego z segmentów alkoholowych lagerów, który traci udziały w kategorii piwa już od kilku lat. Spadki zarówno wartości jak i wolumenu sprzedaży r/r w ciągu ostatnich dwóch lat plasowały się w okolicy od -4 do -5 proc. – mówi Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny w NielsenIQ. Piwa bezalkoholowe rosną w siłęW 2021 roku spadek wolumenu alkoholu sprzedanego w piwie (-5,4 proc. w porównaniu do roku 2020) był większy niż strata całego rynku (wspomniane wyżej -4,1 proc.). – W 2021 roku wartość sprzedaży piw bezalkoholowych osiągnęła 1,17 mld złotych, o 157 mln więcej niż w roku poprzednim – wylicza Marcin Cyganiak. – Gdyby nie wzrosty w kategorii piw 0,0%, spadek całego rynku piwa byłby jeszcze większy. Obserwując zachowanie rynku wyraźnie widzimy to, co nasze badania pokazywały już kilka lat temu: Polakom w piwie nie zależy na alkoholu, piwo w Polsce to przede wszystkim poszukiwanie smaku i orzeźwienia – dodaje Bartłomiej Morzycki. W ubiegłym roku, o ponad 20% wzrosła także sprzedaż piw top i ultra premium, jednak stanowią one, w porównaniu z masowymi lagerami, mały wycinek rynku. Pozostałe segmenty cenowe (ekonomiczny i mainstream) zakończyły rok z ujemnymi wynikami. Spada sprzedaż piw w małych sklepachWedług NielsenIQ w zeszłym roku sprzedaż piwa w sklepach małoformatowych spadła o 2,5 pp, co w dużej mierze było spowodowane pandemią i zamykaniem wielu tego rodzaju punktów. Piwo to 27% wartości sprzedaży małych sklepów. Pandemia zmieniła zachowania zakupowe Polaków, którzy obecnie robią zakupy rzadziej, ale za to większe i w dużych sklepach. Do tego doszła inflacja i baczniejsze zwracanie uwagi konsumentów na ceny produktów. Małe sklepy to 2/3 wszystkich placówek handlowych w Polsce. – Miniony rok potwierdził długotrwały trend spadkowy dla piwa, uwarunkowany splotem kilku negatywnych zjawisk, czyli pandemii, inflacji i podatków. W tej sytuacji niezbędne jest ustabilizowanie prowadzenia biznesu i rezygnacja z kolejnych podwyżek stawek akcyzy. O takie wsparcie apelujemy – podsumowuje Bartłomiej Morzycki.
\n\n najgorsze piwo w polsce
Baya Beach Aqua Park to hotel w niskiej zabudowie, oddalony od miejskiego zgiełku, wprost wymarzony na beztroskie, rodzinne wakacje. Położony jest 200 m od piaszczystej plaży, łagodnie opadającej do morza. Pokoje znajdują się w dwóch częściach kompleksu. Na terenie hotelu na gości czeka zespół basenowy z brodzikiem dla dzieci
Autor: Jakub Szymanek Data: 22-04-2022, 08:08 Rynek piwa notuje najgorsze wyniki od 10 lat. Jak mówią eksperci, najlepszym sprzedawcą piwa jest pogoda. Czy przełoży się to na poprawę wyników sprzedaży browarów w nadchodzącym sezonie piwnym? Które rodzaje piw będą cieszyć się największą popularnością wśród konsumentów w tym roku? Pogoda najlepszym sprzedawcą piwa. Czy zatem sezon piwny rozpocznie się już w majówkę? / fot. JS Przed nami sezon piwny. Jeśli pogoda dopisze, powinien rozpocząć się już w majówkę. Na które rodzaje piw konsumenci postawią w tym roku? Które segmenty piw będą sprzedawać się najlepiej, a które najgorzej w 2022 roku?Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na – Obserwując branżę piwną od jakiegoś czasu, widać, że piwa bezalkoholowe to trend numer jeden na rynku. Wiąże się to przede wszystkim ze zmianą stylu życia konsumentów w Polsce, w którym ogranicza się konsumpcję alkoholu i jest to według mnie bardzo dobra zmiana, pokazująca, że liczy się smak i jakość. Konsumenci szukają nowych smaków, stąd też widać stale utrzymujący się trend piw z różnorakimi dodatkami, najczęściej z owocami – mówi Michał Sułkowski, autor bloga „Kilka słów o piwie”. – Przy ogólnym wzroście cen, zarówno surowców, opakowań, usług oraz akcyzy, ceny najtańszych piw również będą musiały pójść w górę. Oznacza to, że przy zmniejszającej się różnicy cen między różnymi typami piw, konsumenci będą bardziej skłonni wybierać rzemieślnicze i regionalne piwa, oferujące ekstra wrażenia smakowe, kosztem właśnie najprostszych, najtańszych produktów – dodaje. Zgodny z przedmówcą co do wyborów poszczególnych rodzajów piw przez konsumentów jest Paweł Leszczyński, organizator Warszawskiego Festiwalu Piwa oraz prezes Stowarzyszenia Wolny Kraft. – Coraz popularniejsze są piwa smakowe i bezalkoholowe oraz niskoalkoholowe. To najlepiej rozwijający się segment. Tańsze w produkcji, bardziej odpowiednie na upał. Wraz ze zmieniającym się klimatem i coraz wyższą inflacją Polacy chętniej sięgać będą po tańsze piwa, które wyróżnią się intensywnością smaku, a przy tym nie są zbyt drogie. Gorzej będą sprzedawać się bazowe marki koncernów i droższe eksperymentalne piwa z małych browarów. Już teraz widać wzrost podaży tych piw i zmniejszenie popytu – tłumaczy Paweł Leszczyński. Robert Makłowicz, Janusz Palikot i inne znane osobistości inwestują w rynek piwa Mimo spadku sprzedaży piwa w Polsce, rynek browarniczy pozostaje atrakcyjny dla znanych osobistości. Wiosną tego roku Browar Fortuna uwarzył piwo z Robertem Makłowiczem. Z kolei w poprzednich latach Janusz Palikot i Kuba Wojewódzki stworzyli spółkę produkującą piwo BuH. Dlaczego celebryci angażują się czynnie w sektor piwny? – Rozróżniłbym dwie strony tego fenomenu. Z jednej strony to celebryci próbują monetyzować swoją popularność (Browar Tenczynek ogłosił w 2018 roku serię piw "Za ostatni grosz" stworzonych we współpracy z Romualdem Lipko, ale przykładów jest dużo więcej). Z drugiej strony wielu prawdziwych pasjonatów piwa i rewolucji smakowej wykorzystuje swoją pozycję do tego, aby podzielić się pasją ze swoimi fanami. Łatwo rozróżnić te podejścia. Pierwsze charakteryzuje się mocnym marketingiem, który razem z wyróżniającą nazwą tylko obiecuje produkt innowacyjny, drugie natomiast skutkuje faktycznym stworzeniem nowej jakości. W przypadku Makłowicza to pomysł dodania do piwa mandarynek. Z kolei raper Onar współtworzył piwo z dużą ilością uwielbianego przez siebie chmielu Sabro. Behemoth uwarzył dla swoich fanów lekkie, owocowe, kwaskowe piwo – wymienia Paweł Leszczyński, organizator Warszawskiego Festiwalu Piwa. – Kooperacje między specjalistami, browarami, blogerami są zupełnie normalne w świecie piwa rzemieślniczego, w którym współpraca jest ważniejsza od konkurencji, a połączenie różnych paradygmatów i smaków może dać niesamowity efekt. Natomiast browary, które nie potrafią stworzyć produktu, który wyróżniłby się na rynku swoim smakiem, próbują osiągnąć ten efekt korzystając z marketingowych sztuczek – dodaje. Zdaniem autora bloga „Kilka słów o piwie” wspólny projekt Browaru Fortuna z Robertem Makłowiczem jest bardzo interesującym posunięciem. – W kampaniach największych browarów od lat widać znane osoby, mające nakłonić konsumentów poprzez sympatię do nich do wyboru tego, a nie innego produktu. Byli sportowcy czy aktorzy lub szeroko pojęci celebryci z piwem to najczęściej widoczne połączenia. Wydaje mi się, że kluczowe jest, aby takie połączenie było autentyczne i tak właśnie jest w przypadku Roberta Makłowicza i Browaru Fortuna. Pan Robert niejednokrotnie nawiązywał w swoich materiałach do świata piwa. Łączył piwo z jedzeniem i ma w tym temacie wiedzę. Osobiście jestem fanem tego projektu, bo wszystko w nim pasuje. Z tego co udało mi się dowiedzieć, wspólne piwo cieszy się ogromnym powodzeniem, więc czekamy na więcej – ocenia Michał Sułkowski. – Kolejnym autentycznym i dobrze przemyślanym projektem jest współpraca Browaru Zamkowego Cieszyn i pochodzącego z Cieszyna, zawodnika MMA Jana Błachowicza, w ramach kampanii piwa Noszak. Legendarna Polska Siła, jak mówi się o Janie Błachowiczu, który wychowywał się w okolicy browaru i jest rodzinnie związany z browarem. Zaś jego kolejny pseudonim, czyli Cieszyński Książę, również świetnie łączy się ze znanym z historii Przemysławem Noszakiem, którego wizerunek jest na etykiecie wspomnianego piwa – dodaje bloger. Browary walczą o konsumentów Browary już rozpoczęły przygotowania do tegorocznego sezonu piwnego. W związku z tym możemy spodziewać się kolejnych angaży sławnych ludzi w projekty z browarami jak wspomniana kooperacja Browaru Fortuna z Robertem Makłowiczem. – Wraz ze zmniejszającym się rynkiem piwnym i mniejszą sprzedażą, możemy spodziewać się jeszcze większej ilości podobnych kampanii, bo browary będą musiały jeszcze mocniej walczyć o przyciągnięcie uwagi konsumentów, raz bardziej udanie, raz mniej – mówi autor bloga „Kilka słów o piwie”. Czytaj więcej w strefie premium: Rynek piwa w Polsce: sprzedaż, trendy i prognozy na 2022 rok Na pewno nie zapomnieli o tym w Amberze, który zaprezentował właśnie dedykowane piwo na rocznicę obchodów czterechsetnych urodzin tego wybitnego gdańszczanina. I tak oto trafił do moich rąk Johannes, bardzo ładnie opakowany strong lager z Bielkówka. Parametry piwa to ekstrakt na poziomie 14,5% i alkohol wynoszący 6,5 % nie --> Archiwum Forum [1] NEMROK19 [ Generaďż˝ ] Najgorsze piwo jakie w życiu piliście Jakie najgorsze piwo w życiu piliście ,bo mi 2 dni temu stary kupił Żywca Portera , to myślałem że się porzygam ,tak obrzydliwego piwa to w życiu nie piłem , dwa dni zdychałem na żołądek ,i jeszcze zwymiotowałem cały obiad Ogame_fan [ TOOOOOFFF ] Faxe Litrowe w takiej dużej puszcze . Zakupione w Tesco . Najgorszemu wrogowi bym nie życzył tego wypić . Okropność. bezlerg66 [ Senator ] Najgorsze to są te tanie siuśki z marketów. Nazw nie pamiętam, ale chodzi mi o te od Jaworczyk96 [ Generaďż˝ ] Albo jakieś pseudo drinki Sobieskiego do popitki masakra. szarzasty [ Mork ] najgorsze to wcale nie jest te najtansze (taki brewer za 1,50 jest całkiem niezły)- kiedyś pilem piwo na F (już nazwy nie pamietam) za prawie piataka - niby jakieś markowe z "żywymi kulturami drożdży" - te żywe kultury polegały na tym że piwo jebało grzybem i plesnią *_* ° [ Imperator ] Zdecydowanie "Mocny Full". koniec jest blisko [ Generaďż˝ ] Jesli cos jest tanie i niedobre - to prawdopodobnie sikacz, Jesli cos jest drogie i niedobre - to prawdopodobnie sie nie znasz. _D_R_A_G_O_N_ [ Legend ] [2] Dobrze mówi! Też to piłem. Lipa jak cholera. I Harnaś dla mnie, to dno. racel45 [ Generaďż˝ ] Nazw nie pamiętam, ale chodzi mi o te od Burżuj się znalazł hopkins [ Zaczarowany ] Mocne z zamku. Kosztowalo niecala zlotowke chyba. Nawet do franow sie nie nadawalo... Salado. [ Generaďż˝ ] Specjal Cing [ Gang Agi ] Chyba Łomża Export. [13] Max_101 [ Mów mi Max ] Faxe w dużej puszcze. Smakuje jak stare odgazowane i pięć razy zagotowane piwo raziel88ck [ Legend ] Zloty Knur, ale ponoc piwo firmy Tesco jest jeszcze gorsze i smakuje jak zwykla woda z %. gnoll [ Legend ] Piwo Pasteryzowane za 79 groszy z Leader Price (pamięta ktoś ten sklep jeszcze?) - smakowało jak by było już wstępnie przetrawione Lysack [ Przyjaciel ] Z tych troszkę droższych to Cornelius Porter - ciemne piwo o rzekomym posmaku kawy, czekolady i suszonych owoców, a smakowało jakby je ktoś przetrawił, wysikał, potem to wypił i zwymiotował :) Ani ja, ani moja partnerka nie byliśmy w stanie tego wypić. Ale warto dodać, że Cornelius Weizen jest jednym z lepszych piw w swojej klasie cenowej - za 3,50 mamy bardzo dobre, niepasteryzowane piwo :) tak naprawdę to rozbieżności smakowe zaczynają się od ceny za piwo 3-3,50. Poniżej są piwa marketowe za mniej niż 2zł, a następnie piwa standardowe, które są dobre do napicia w barze, jednak różnice między nimi są minimalne. tomazzi [ Flash YD ] John Bull - tak to się bodajże nazywało. Amsterdam Maximator również, Złoty Hrad jasny. Lewy Krawiec(łoś) [ ! ] Srebrny Smok wygrywa w cuglach. Na drugim miejscu uplasował się Okocim Palone. Brąz przypadł Millerowi draft głównie za tak okrutną cenę przy tak lipnym smaku. Lysack [ Przyjaciel ] Krawiec -> akurat smoki, w większości są dość dobre, jak na swoją cenę :) [20] Jamkonorek [ Jandulka ] Chyba coś w Grecji, za 40 eurocentów ;D tazik [ Generaďż˝ ] Vip'y z Biedronksy pamięta jak były po 1,30 to z kumplami pokupowaliśmy sobie po kilkadziesiąt...matko boska za jakie grzechy musiałem się tym upijać i jak męczyć następnego ranka...można porównać z cierpieniami Chrystusa :D rpn [ prison break ] Tatra więcej. [23] Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ] Każde? Juz chyba bardziej rozumiem to, że można wódkę lubić niż ze można lubić piwo... :-/ Devilyn [ Storm Detonation ] Ottakringer - pamiętam jak się nim upiłem we Wiedniu, to już lepiej zdychało mi się po taniej wódce. Poohatch [ The Evil Candy ] [3] Przecież ty masz 13 lat... [26] nie szczekaj na mnie :( [26] bezlerg66 [ Senator ] Przecież ty masz 13 lat... Skąd ty wiesz niby ile ja mam lat? Glob3r [ Tots units fem força ] Jakiś Falsberg z Biedronki czy jakoś tak, kumpel dał spróbować. Okropność. Obok tego stoi Heineken w małych puszkach, piłem w Hiszpanii. Już lepsze było najtańsze piwo w sklepie. [28] Bukol88 [ _-LORD VADER-_ ] Piwo "Harnaś" to nie piwo po zbóju tylko po chu... na drugi dzień czuje się jak warzywo, żołądek, głowa wszystko boli nie wiem na czym robią te pseudo piwo, ale jest do niczego Mipari [ Senator ] Chyba Żywiec Porter, nic innego mi do głowy teraz nie przychodzi Zenedon [ Burak cukrowy ] Mega Watt z leader price'a. Napis na puszce głosi "piwo mocniejsze od ciebie" i jest on prawdą. [31] Funthom [ Always with Morith ] Zdecydowanie Warka Strong [32] Nurid [ Pretorianin ] Najgorsze piwo jakie piłem to moje pierwsze piwo. Dorwał się gówniarz do puszki i pił, nie smakowało ale w końcu otoczony kumplami byłem, to dla szpanu piłem dalej:P Aż się dziwie, że teraz mi piwko smakuje. Lewy Krawiec(łoś) [ ! ] Lysack-->wybacz, z browaru fortuna jedyny produkt, ktory jest dla mnie do przelkniecia to dosc popularna w Poznaniu, "kopliwa" calkiem smaczna Czarna Fortuna. ©®© [ Generaďż˝ ] Zywiec, omijam szerokim łukiem. faner [ Druid Ewenement ] [32] Ta sama sytuacja :P. Rafael Hurin Suarez [ Pretorianin ] a to dziwne większość tych piw mi smakuje moje ulubione to Warka Strong z pozdrowieniami [31] ;) najgorsze? jeszcze nie piłem. Trzymam się sprawdzonych specjałów. SnT [ U R ] Szkockie piwo marki "BEST" 3,5% alk - i smak moczu wymieszanego z mydłem. Bleh. Hard as Stone [ Inkwizytor ] Górskie ... kosztowało 1 zł i 40 groszy za puszkę Golem6 [ Gorilla The Sixth ] Karpackie Supermocne quaku [ Generaďż˝ ] Królewskie dla mnie jest dość mocno niepijalne, z reguły nie przetrawię więcej jak dwóch, trzech. Wszelkiej maści Deepy i Argusy, z tym że trzeba je było pić jak siedziało się w liceum na garnuszku rodziców, bo kosztowały raptem 1,50zł. Dziwię się, że komuś Export nie smakował. Lansdowne [ Pretorianin ] Spróbujcie VIPa z biedronki... piwo za 1,77zł a tak smakowo wyje*** az w szoku jestem. Jeżeli chodzi o najgorsze to Leżajsk :/ [42] karolzzr [ Gunner ] Każde piwo jest dobre, zależy w jakim stanie pijemy :D Ja w zasadzie to nie przepadam za tymi supermocnymi piwami wszelkiego rodzaju, ale siuśków z marketów również sie to tyczy. Windows XP 16 [ Senator ] Goolman- Smakowało to jak by wlali do puszki 20% właściwego piwa, a reszta to woda. mirasek [ Generaďż˝ ] Budweiser - usa Coors NEMROK19 [ Generaďż˝ ] A i co do piw to jeszcze Volt , więcej wody niż piwa ,straszne barachło Szczeblo [ so rock ] Guinness ze względu na specyficzny smak ktory mi w ogole nie podchodzi. Piwa powyżej 6 procent kosztujące mniej niż 2 zeta * Piwa tanie o normalnym stezeniu alkoholu w przeliczeniu cena/oferowana jakosc sa nader satysfakcjonujace no i zaszczytne miejsce królowej sedesu idzie dla Warki Strong, która smakuje jak woda z mopa po umyciu sali gimnastycznej. dochodzi do tego jeszcze element zaskoczenia - w koncu wydalo sie pare groszy na cos lepszego a tu takie ścierwo. *wyjątki - Kaper, ale trafilem na jakas promocje, normalnie jest droższy; Harde, bardzo przyjemny trunek Szala. [ Konsul ] Zbyt wiele tanich piw nie piłem, ale z dupy był jakiś tam Brewer. Przerzuciłem się na ruskie szampany za 5-6zł :) *_*Cypriani [ White Trash ] Nie będę tu wymieniał tanich sikaczy po złotydwadzisciapinć z Biedronki czy Tesco, bo wiadomo że jadą samą siarką... Z tych piw z normalnej półki okropne imo są wszelkie piwa dwusłodowe, typu STRONG od Warki... pompaziom [ Hatifnat ] Piwo koźlak [50] matmafan [ Alexander Degtyarev ] [15] Ta, ja pamiętam, był u mnie w mieście, zawsze jeździłem tam w piątki po takie dobre krakersy czy coś w kształcie trójkąta. Co do tematu to vip, siuśki jak H*j. Raziel [ Action Boy ] w sumie o marketowych piwach nie ma co wspominać bo z góry wiadomo, że to siki. Z tych w miarę popularnych nie znoszę np. Żubra, to piwno nie dość, że kojarzy mi się z żulami na ławkach, smakuje jakby stało otwarte przez miesiąc i w dodatku jak na takie wymiociny kosztuje swoje. Z mocnych piw nie znoszę mocnego Piasta, zwykły (u nas Wrocławski, nie wiem czy Piast jest ogólnopolski w ogóle) jest ok, natomiast mocny smakuje potwornie i znowu kojarzy mi się z żulami. Royal_Flush [ Generaďż˝ ] Co wy wiecie o niedobrym piwie?? Ja co tydzień pije egzotyczne gówno bo mój starszy wielki smakosz jeździ do makra i wydaje 20 zł na 3 piwa byle by były z innych krajów :/ Ludzie jakie to są ohydztwa to żal. Męty pływają, śmierdzi gównem i jeszcze takie drogie :/ A feeeeeee.... nie ma to jak polskie dobre piwsko :) --------------------------------------------------------------------------------- Teraz z kumplami smakujemy pilsenera. Niecałe 3 zł kosztuje a ma 9 % ;) Taka realowska podróbka ;) smuggler [ Advocatus diaboli ] Uracze was historiami z dawnych czasow Piwo wroclawskie bylo ohydne zawsze. Kiedys - za PRL - sprzedawano trzy gatunki: Odra, Piast i Mieszczanskie. Jak glosilo powiedzonko, Odre robiono na wodzie prosto z Odry, Piasta na wodzie z Odry, ktora umyto ekspress "Piast", a Mieszczanskie ze szczyn ludzi, ktorzy pili dwa poprzednie piwa. Nawet nie wyobrazacie sobie jakie to bylo paskudztwo. Na szczescie nie przetrwaly, ostal sie jeno Piast, a choc duuuzo lepszy niz dawniej, to i tak szczerze mowiac nie podchodzi mi zupelnie. ALe to i tak nic przy dawnym - jeszcze komunistycznym - piwie Krolewskim z Wawy, ktore to na jednym z Polconow przechrzszczono na Kur***skie. Od tego lepsze bylo jakies piwo z Gdanska (Bosman? mowa caly czas o PRLowskich wersjach), ktore zyczliwi gdanszczanie radzili nam pic przez zacisniete zeby. Raz, ze trudniej zwymiotowac, dwa ze osad z drodzdzy osadzal sie na nich ,a nie na jezyku, co ponoc u wiekszosci ludzi wywolywalo odruch wymiotny. I nie zartowali. Ale naj-naj-najgorszze piwo kupilem - za komuny - w Walbrzychu Gorcach. Nawet nie znam marki, choc moglo mnie ostrzec ze zamkniete bylo takim plastkiowym kapslem, jak ocet czy olej, takim z ddzyndzlem z boku, za ktory sie go zrywalo. No wiec musze wam powiedziec, ze jakby wglebic sie w smak owej cieczy, to gdzies w glebi nawet jakies piwne nutki byly, ale dominowal ocet, fuzle, smar, kocie szczyny, mysie bobki i Bog wie co jeszcze. Naprawde nie chce wiedziec kto i z czego to piwo robil. ;/ Dodac jednak musze, ze w tymze samym sklepie trafilem na piwo "Jubileuszowe" bodaj z Lwowka Slaskiego, z malego browaru i uwierzcie mi, ze to bylo jedno z najleopszych piw jakie w zyciu pilem. Niestety browar dosc niedawno padl, nie wytrzymujac konkurencji korporacyjnych syntetykow piwopodobnych. A one wszystkie smakuja tak samo... Royal FLush - ta, a te wina wytrwane po -dziesiat zl - jakies kwasne, czerwone, bleeeh, nie ma to jak uczicwy jabol wznocniony spirytem i zakonserwowany siarka. :) Ja nie mowie, ze wszystko co zagraniczne to zaraz wielki przysmak, ale zaprawde jak sie pijetyljo piwa "lager" to kazde inne (i nie mowie o nazwie, ale o sposobie warzenia!) smakuje "dziwnie" i jest "do d...". Wishky tez pewnie ohydna i takie tam. :) Masz madrego starego, tyle powiem. Piecia_____18 [ Generaďż˝ ] Czeski Budweiser. Jak się go pije to wydaje się takie mdłe. Innym może posmakowało, ale mnie nie koniecznie :) Royal_Flush [ Generaďż˝ ] smuggler - ja mówi o piwie a nie o innych trunkach :/ Didier z Rivii [ life 4 sound ] smuggler --> Jubileuszowe to chyba nie był Lwówek, no ale sam Lwówek robił genialne piwo Książęce, które jeszcze kilka lat temu można było dostać za grosze w kilku wrocławskich knajpach, no ale jak zostało powiedziane browar niestety zaliczył pad :/ No ale jak właśnie czytam Ciechan zakupił ten browar i przygotowuje się do produkcji, więc może coś jeszcze z tego będzie :) Khameir [ 5150 ] Ambrosius Coolabor [ dajta spokój! :) ] Ciepłe Blaster85 [ The Truth Is Out There ] Diabelsko Mocne... bleee przypomnialo mi sie jeszcze jedno piwo Lech Free smakiem mi przypominal sok z wielu warzyw... grattz [ Generaďż˝ ] [1] Portera piją prawdziwi piwosze. TO piwo miało swoje lata świetności w 90' latach kiedy było pełno roboli o zaroście twardszym niż szczotka druciana. smuggler [ Advocatus diaboli ] Roayl Flush - a ja mowie o tym, ze trzeba byc otwartym na rozne fajne smaki... a nie dla zasady mowic "g... bo nie takie, do jakiego przywyklem". Didier - na pewno browar we Lwowku, co do marki... no wydaje mi sie, ze to bylo Jubileuszowe ale moze sie tylko wydaje. W kazdym razie mocno zdegustowany pierwszym piwem drugie odwazylem sie otworzyc dopiero w pociagu i gorzko tego pozalowalem, bo nie moglem dokupic wiecej i wiecej... [62] Paudyn [ Kwisatz Haderach ] Bodajże Rycerz zakupiony w którymś z łódzkich supermarketów... HUtH [ pr0crastinator ] Szczeblo powiesz mi, ze smakuje Ci to czarne, super mocne Karpackie? 9% ma i smakuje jak woda + alkohol _MaZZeo [ Legend ] Nie, akurat czarne nie, nie pijam z resztą mocnych piw bo one wszystkie z naprawdę nielicznymi wyjątkami są siarowate. Ale czerwone Karpackie to dobre piwko w swojej cenie. paściak [ carpe diem ] Czerwone to zgadzam sie, a zielone to juz calkiem lubie :) Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ] Generalnie unikałem i unikam picia piw z niższej półki. Nie tylko piw zresztą, za bardzo cenię swoją wątrobę. Najgorszym jakie piłem były japońskie Kirin Beer, Sapporo i Santori. Masakra, przy której Królewskie to napój bogów. Nawiasem mówiąc Asahi też nie było wybitne - ale lepsze od pozostałych bo nie dawało w przybliżeniu takiego kaca jak Sapporo. Z tego zresztą płynie jeszcze jedna nauka - japoński alkohol to o Sake lub o Choya. To są naprawdę dobre wynalazki. Resztą, zwłaszcza piwa - niekoniecznie. PS Z o Sake też jest różnie - chyba najpopularniejsza w Polsce Gekkeikan to de facto niższa półka. papaboss [ Generaďż˝ ] Różne dziwactwa filtrowałem przez siebie, ale z najnowszych wynalazków to zdecydowanie Rysy, pierdolony koszmar jakiś :) Belert [ Legend ] Karpackie 10% brrr paul665anka [ Denial,Anger,Acceptance ] mnie wykańcza słodki posmak warki strong,kiedyś na jakiejś popijawie wkomponowałem w piwne menu chyba 3 takowe i później wiadomy finał. od tamtego czasu jestem zdania że gdyby każde piwo tak smakowało,zostałbym abstynentem. Bullzeye_NEO [ 1977 ] okocim palone sturm [ Australopitek ] Najgorsze bylo Dojlidy jakies 10 lat temu. Nawet do polowy butelki nie weszlo. Hayabusa --> Moze piles happoshu a nie piwo? Kirin Ichiban jest nienajgorszy. Asahi Premium swietne:) Poza tym sa jeszcze Premium Malts, Yebisu i calkiem sporo malych lokalnych piw. Radze sie lepiej rozeznac w tutejszych alkoholach zanim zaczniesz wydawac opinie. dramatyczny chomik [ Junior ] Koszmar przeżyłem przy degustacji "Książęcego" z Ciechanowa (etykieta stylizowana na Królewskie - można się naciąć). Złe wspomnienia mam też po Harnasiu - straszne siki. Jeszcze jedno mi się przypomniało: EB RED - co to były za doznania smakowe, człowiek nie wiedział czy wypluć czy się rozpłakać. [95] Old Devil [ Pretorianin ] NEMROK19 - Ja bym się posiadaniem kiepskiego gustu nie chwalił na publicznym forum, ale to twoja sprawa. Zielona Żabka [ Rock-n-Rolla ] Piwo Keniger z Biedronki - już chyba tego nie sprzedają, ale swojego czasu to paskudztwo było naprawdę popularne wśród młodzieży. Pamietam jak ekspedientki się dziwnie patrzyły na nas małolatów kupujących po kilkadziesiąt Kenigerów... TeRiKaY [ PROJECT STORY ] po głębszym zastanowieniu się stwierdzam iż pilsner urquell, 5 łyków wypiłem i resztę wylałem. [98] persik_ [ medyk bez papierow ] Zdecydowanie Faxe. Niemieckie miało być, oryginalne. [99] malyb89 [ Spectre ] Harnaś, Żubr, Lech Premium i VIPy. Nie przepadam też za Tyskim. Kiedyś wypiłem 4 Vipy w ciągu niecałej godziny i huhu własnego jedynego brata nie poznałem haha. :) Na początku piwkowania był Harnaś i dwa wystarczyły, a kac jaki... W tamtym tygodniu rodzice byli w intermarche bodajże i jak zobaczyłem ojca jak wyciąga puszke jakiegoś browara, żal mi sie zrobiło i poszedłem do sklepu kupić mu normalny browar (50 gr. więcej...) Obecnie pije Lecha Mocnego, Pilsa, Warkę jasną i Warkę Strong. Nie wiem czemu Wam ta ostania nie smakuje. Czasem uracze się Pilsnerem (tak, tym rozlewanym w Żywcu bodajże?). :) [100] Juvenille [ Generaďż˝ ] Wojak 9% , Bo te 91% to siarka..Bleee ormats [ Generaďż˝ ] Królewskie [102] maciula [ Generaďż˝ ] Morskie [103] sebu9 [ O_o ] Sarmackie z Biedronki bleeeeeeeeeeee zapomnialem_stary_login [ Konsul ] Faxe 10% w czarnej litrowej puszce [2]. 8zł za sztukę, myślałem że będzie to dobre. I może faktycznie by takie było, gdyby je rozlać (schłodzone) na 4 osoby i szybko wypić. Samemu jak się piłem to zwietrzało i było okropne. Poza tym smaki piwa moim zdaniem potrafią się zmienić. Kiedyś piłem Żubra i był bardzo dobry, a tydzień temu taki sam Żubr nie nadawał się do picia. Podobnie jest z Żywcem- czasem wypiję z ogromnym smakiem, a innym razem smakuje fatalnie. Nie wiem czy leją coś innego do tych butelek, czy po prostu mój smak się tak szybko zmienia. [105] JÓZEK2 [ Pretorianin ] Pewnie większość z was nie pamięta, ale w latach 1975/80, kiedy to byliśmy ,,3. potęgą gospodarczą na świecie", był browar pt. TYSKIE i PUŁASKIE. Ludzie, coś pysznego, niech się gnojówka schowa. 10% ocet to była ambrozja. Piło się to bo nic innego nie było. Albo ,,piwa" nad morzem, w smażalniach rybek: mętne i kwaśne. Tak, tak, więc dzisiaj nie marudźcie bo wybór jest ogromny a że nadal nie brak chłamu to inna sprawa. [106] Boroova [ Gwiazdka ] Zadne z wyzej wymienionych piw nie moze sie rownac z tym, ktore pilem na Bialorusi. Maja tam inny process wazenia piwa i przez to smakuje po prostu obrzydliwie. Nie pamietam nazwy, ale tam chyba maja tylko jeden rodzaj piwa. W kazdym razie bylo tak obrzydliwe, ze trzeba bylo zapijac smak wodka. Nie do pomyslenia... aterazione [ Senator ] Okocim bez alkoholowe KUR*A to jak kawa smakuje potem koledzy w tym papierosy gasili smalczyk [ Senator ] zsl ---> e tam, sam kiedyś na raz dwa takie wytrąbiłem - poza tym, ze zalatuje rzeczywiście spirytusem to poza tym nie moglem wstac z łóżka ;)) Najgorszy sikacz to chyba Pilsener z sieci Real - jakies grosze kosztował, ale smaku nie miał zgoła żadnego raziel88ck [ Legend ] Darth Bor - Mnie tam bardzo smakowała dwusłodowa Warka Strong. NEMROK19 - Bo palone piwa trzeba lubić. Żywiec Porter jest godnym przedstawicielem gatunku. Mam nadzieje, ze piliscie te piwa zimna, bo jesli nie to wasza wina, ze tego nie zrobiliscie. Najgorszym piwem bezapelacyjnie jakie pilem jest Tesco Strong, czegos tak okropnego nigdy nie pilem, totalny szajs, juz lepsze wina proste. koniec jest blisko - niekoniecznie, niektorzy producenci cenia sie za dziadostwa np. Van Pur wycenil swoje piwo, Brok Export na poziomie cenowym Carlsberga, a moim zdaniem Brok powinien kosztowac nie wiecej. Tatra Mocne - nie probowalem, ale juz zwykla wersja byla dla mnie kiepska Harnaś jako tanie piwo jest calkiem dobre, nalezy jednak kupowac butelkowa wersje, a nie puszkowa! Żywiec - zwyklej wersji nie lubie, jest slaba Królewskie - jest ok Volt - faktycznie nedzne piwo Okocim Porter - dobre piwo, a jak ktos nie lubi palonych to jego wina, a nie piwa Wojak Super Mocny - faktycznie smak ma do kitu Niektorzy to maja wymagania, ze hej, ciekaw jestem jakie te osoby lubia piwa. [110] jasonxxx [ Szeryf ] Zdecydowanie VIP ;) davhend [ Trophy Hunter ] Tyskie. kosik007 [ FreeLancer ] Jakieś kupione w Hiszpanii. Pamiętam, że było w puszce 0,33 l i kosztowało 0,29 ojro. :D Nie jestem pewny, ale to chyba był Amstel. Gówno jakich mało! [113] andrey226 [ Konsul ] Piwo Bielskie (od miasta Bielsko-Biała,gdzie było produkowane za komunizmu).Było w butelkach 0,33l po oranżadzie, a przy zakupie trzeba było patrzeć,czy nie pływają wtym pseudo piwie drożdże,a często-gęsto się to nawet pływała mysz,oczywiście takiego cudu już się nie da kupić! Sir klesk [ ...ślady jak sanek płoza ] Karpackie Mocne, Zipfer w Austrii (od jakiegos czasu widze to piwo w Polsce ale pewnie inaczej smakuje) ale zdecydowanie najgorsze: Faxe w litrowej puszcze. Masakra. [edit] orzinn - mi kumpel nawet smakowal. jak na piwo za 2zl. :D orzinn [ GOD LIKE ] VIP z biedronki i jeszcze kumpel obrzydlistwo. [116] Onomatopeter [ Generaďż˝ ] Jestem z Poznania , ale Lech mi nie smakował. [117] DzIMI15 [ Pretorianin ] Najgorsze jakie piłem hm.... chyba bezalkoholowe :D maciula [ Generaďż˝ ] Zdecydowanie Morskie. Gefreiter [ Konsul ] Estońskie piwo o wdzięcznej nazwie ,,Exterminatus'' w plastikowej 2L butelce. Nawet estońska sklepowa odradzała nam zakup jego. Po dwóch łykach, masakryczny paw :( Ale w zamian za to poleciła na świetne piwo ,,Alexander'' nasze krajówki się przy nim chowają. Niebo u ustach :) Z krajowych najgorsze jak dla mnie: z biedy (jakieś E... coś tam w sobie ma, i po otwarciu zajeżdża metalem i ma metaliczny posmak) - Guineess - cena nie adekwatna do ilości i jakości - oraz Peroni - samukuje jak siuśki po Żywcu Osobiście sam wolę pić piwa z małych regionalnych browarów niż substytuty z wody + proszek [120] WalyGator [ Pretorianin ] ogólnie jak czuję piwo to mi niedobrze jest... [121] 49er [ Centurion ] Kruger z biedronki za całe 88gr za butelke 0,5l GaKuZo [ Chor��y ] [12] "Chyba Łomża Export." jest przedddnie ! :D a tak do wątku to ... żywiec porter w pubie za 10 pln ! Myslalem, że żygne! :( [29] zgadza się! vien [ Evocati ] Ciechan Maciejowe Tego nawet piwem nie powinno się nazywać. [124] Lysack [ Przyjaciel ] Śmiać mi się chce, jak czytam jaki to żywiec porter jest niedobry. Trzeba wiedzieć co się pije, jak się pije i czego od piwa oczekiwać. To tak jakby zamiast zwyczajowego jabola napić się porządnego wytrawnego wina i narzekać, że gorzkie. Dla nieświadomych dodam tylko, że właśnie Żywiec Porter jest najbardziej uznawanym polskim piwem za granicą: [125] kamehameha [ Konsul ] Żywiec Porter, chyba nie ma gorszego. Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ] Ciezko w sumie stwierdzic, pewnie jakis totalny sikacz w stylu vipa z biedronki, czy inne wyroby z tesco, ale IMO nie ma sensu tego wypisywac. Jedne z najgorszychgorszych jakie pilem to: - wszelakie wysoko procentowe, walace spirytusem produkty piwopodobne chociaz prym wiedzie tutaj karpackie supermocne i imperator, - koźlak, - buddweiser bodajze czeski, co prawda pilem go jak mialem 15-16 lat, wiec bardzo mozliwe ze teraz podszedl by mi inaczej, ale do dzisiaj pamietam, ze cholernie mi nie smakowal, - zubr puszka - swego czasu, jak dla mnie krol kategorii cena/jakosc, od paru dobrych miesiecy jest po prostu niemozliwy wrecz do wypicia, - carlsberg - jedyne jak narazie piwo ktorego nie jestem w stanie wypic do konca. Nie wiem co mi w jego smaku nie pasuje, ale po prostu mnie od niego odrzuca po 2-3 lykach. kamehameha [ Konsul ] Lysack - Co to w ogóle jest za argument? Co mnie to obchodzi, że jacyś pseudoznawcy cenią to piwo? W czym zmienia to fakt, że jest po prostu obrzydliwe? Przecież jedna z najbardziej cenionych kaw na świecie jest produkowana ze zwierzęcych odchodów - nie wiem jak Ciebie, ale mnie żadna opinia specjalisty nie przekonałaby, żeby wziąć kał do ust. Aha, i jeszcze coś - "porządne wytrawne wino" zawsze będzie kwaśne i to jest fakt, stawianie go obok jabola to idiotyzm, bo wina wytrawnego nikt nie pije dla niego samego (spożywa się go tylko i wyłącznie do posiłków), no nie licząc polaków, którzy polecą do francji, włoch czy hiszpanii Ryanairem, krzyczą do telefonów "SIEMA MAMO JESTEŚMY W MEDJOLANJE", kupują winiacze za 70 centów w marketach, upierdalają się do nieprzytomności, zgrywają wielkich podróżników. Lysack [ Przyjaciel ] kamehameha -> no właśnie. Porter bałtycki jest gatunkiem piwa podawanym właśnie do ciężkostrawnych potraw i ma bardzo zbliżone działanie do wina wytrawnego. Niestety jednak przeskakując z pale lagera na portera bałtyckiego może to być szok, ale zapewniam Cię, że jest to piwo bardzo wysoko cenione ze względu na swoje bogactwo smaku. Na tej samej zasadzie, niewprawiony smakosz wina będzie odrzucał wino wytrawne, bo w porównaniu do tanich, słodkich win może być niedobre. Niestety porównuje się tutaj piwa z najniższej półki cenowej, do tych najwyższych jakościowo. Podobnie wczoraj piłem Deusa, na drożdżach szampańskich i zdecydowanie wolę kupić coś z porządnych belgów za 20-30zł, a nie za prawie 70. Co więcej chcąc mieć podobne w smaku "speciality grain", wybiorę 3-krotnie tańsze Tripel Karmeliet z tego samego browaru, a zaoszczędze na transporcie piwa do Francji i dodatkowych 6 miesiącach leżakowania. A pseudoznawcy właśnie oceniają tutaj piwa nie mając pojęcia o różnorodności gatunkowej i metodach picia poszczególnych gatunków. raziel88ck [ Legend ] kamehameh - rozrozniasz w ogole gatunki piw czy myslisz, ze piwo to piwo, ktory nie ma podzialu na gatunki? To tak jakbys porownywal gry - strategie do fps'ow i twierdzil, ze strategia jest zla, bo nudna i w ogole. Bullzeye_NEO [ 1977 ] old keg Penetrator [ Generaďż˝ ] Goolman i Goldbrayner z lewiatana z 2zł. ch18 [ ZIP Skład ] Faxe litrowe. Po łyku wyplułem i wylałem do kibla. Fuuu.. m1a87z [ EmJedenA OsiemSiedemZet ] Karmi Api15 [ dziwny człowiek... ] Nie obchodzą mnie gatunki, do czego się pije, czy tam ceny, temat jest o najgorszym piwie jakie piłem, więc - Żywiec Porter. _MyszooR_ [ Senator ] Zgadzam sie , porter to najwieksze gowno jakie pilem, juz lepsze sa sikacze z marketow bezlerg66 - ah , czyli tyskie, lech, zubr, zywiec i inne to dla siebie siuski, bo kosztuje ponizej 3 zl ? To co ty pijesz w takim razie ? iLLusionist [ FataL ] Okocim Porter i Harnaś Mocne.. piłem już mnóstwo różnych piw ale te dwa wspominam jako najgorsze, po drugim Harnasiu Mocnym odechciewa się wszystkiego :) gepetto66 [ Konsul ] Moje najgorsze piwo? The Dog In The Fog. Darujcie że to napiszę, ale takiego przesłodzonego obrzydlistwa nigdy ponownie nie chodzi o piwo to moje upodobania nie są jakieś wygórowane: zwykłe tysiaki,okocimy i żubry,lechy a czasem zamiast tego półsłodkie wino. [138] raziel88ck [ Legend ] "Api15 [ gry online level: 47 - dziwny człowiek... ] Nie obchodzą mnie gatunki," - tylko sie kompromitujesz piszac to. Mam wrazenie, ze osoby krytykujace bezpodstawnie portery sa maloletni i wola wodniste piwe, ktore wchodza, bo tylko efekt sie liczy i ilosc wypitych piw. 139 - Moge zrozumiec, ze ci nie posmakowalo, ale piszac, ze nie obchodza cie gatunki stajesz sie ignorantem. ;) gepetto66 - ale to nie oto chodzi, tylko oto aby nie byc ignorantem. Api15 [ dziwny człowiek... ] Czemu? Nie jestem piwoszem, rzadko piję piwo, gdy wybierałem Żywca Porter kierowałem się ciekawością, a nie jego zajebistością, bo tak ludzie twierdzą. Piję tylko Lecha, Żywca, bo tak - ach, ciemnogród i plebs, co ;d raziel88ck - Ale jak bezpodstawnie? Spróbowałem i nie zasmakował. Może coś źle zrobiłem, źle piłem, nie oddałem mu hołdu, nie wiem ;d gepetto66 [ Konsul ] raziel88ck--> każdemu według nie stać na normalne trunki a chcą się niektórzy wolą kilka piwek do filmu lub tam osobiscie nie przeszkadza że ktoś spożywa wodniste pije na że potępia lepsze gatunki to jego prawo--mogą mu nie smakować. kubicBSK [ Legend ] Nie jestem znawcą w tym temacie, ale najgorszy wydawał mi się Harnaś:) Qverty™ [ Legend ] Heineken i Karmi...bleee... Żubr i Lech FTW! [143] Mr. Orange [ Konsul ] Heineken i Karmi...bleee... Karmi to nie piwo. Langert [ Generaďż˝ ] Okocim czarny.. GaidenNinja [ Generaďż˝ ] Specjal Santarius [ Death knight ] Desant i Łomża export miki [ Too Deep ] Każde Mocne ----> wali spirytem na kilometr... [148] Predi2222 [ Generaďż˝ ] VIP z biedronki , było jeszcze takie piwo w litrowych plastikowych butelkach ,fuuuuuu Fett [ Avatar ] Człowiek jest jak świnia, do wszystkiego się przyzwyczai ;) Ale kiepsko wspominam Oźujsko z Chorwacji. LU2864J [ Konsul ] [2] Never again that sh*t... [151] Deton [ klein Zwerg ] Guinness PrzemoDZ [ kebab w bulce ] Bo palone piwa trzeba lubić. Żywiec Porter jest godnym przedstawicielem gatunku. Ja bardzo lubię portery- ale Żywiec Porter to syf jakich mało, który obok prawdziwego portera nawet nie stał. Okocim porter jeszcze ujdzie- lepsze to to niż większość lagerów z dużych browarów. Godnym przedstawicielem gatunku porterów jest za to Guiness. Inna sprawa że cena 5,5zł (czasami nawet 6zł) za buteleczkę 330ml nie jest zachęcająca. Co do najgorszych jakie piłem- wspomniany już żywiec porter (będący równocześnie najdroższym tak niedobrym piwem), karpackie, donner, złoty denar. MajkelFPS [ Frag Per Second ] Savas- Na litwie. Szczuny jakich mało. Ma-sa-kra. Lysack [ Przyjaciel ] Api -> a zatem oceniając sery, wina, gry, samochody nie obchodzą Cię gatunki, prawda? Gorgonzola jest niedobry, bo najlepszy jest żółty wyrób seropodobny, bo dobrze się ciągnie w tostach, a gorgonzola nie dość że niedobra to jeszcze zapleśniała. Wino wytrawne, łojezu, co za syf - nie ma to jak dobry patyk - słodki i klepie, a nie jakieś cierpkie, że mało się nie cofnie. Gra - co tam strategia - akcja ma być, HoMM to dziadostwo jakich mało - najlepszy będzie kłejk lub CoD. Samochód najlepszy to matiz - mało pali, nie ma się co zepsuć, a nawet jeśli to wymiana za grosze. Mały, zwinny dobrze się parkuje. Nie w porównaniu lepiej do Suva, który to jest drogą, ciężką krową, która zajmuje 2 miejsca parkingowe i w garażu się ledwo mieści. a jak się coś zepsuje to pół wypłaty kosztuje. Prawda, że gatunki nie mają znaczenia. Myszoor -> Porter, a porter bałtycki to ogromna różnica. Jedyne co mają wspólnego te piwa, to nazwa i kolor. Porter jest piwem górnej fermentacji. Jego pochodną jest Stout, a następnie Russian Imperial Stout. Od niego natomiast wywodzi się porter bałtycki, które to piwo, w rejonie morza bałtyckiego zostało przerobione po naszemu, czyli zastosowano dolną fermentację, która nieco osłabiła intensywność smaku. Porter bałtycki, bo taki spotyka się najczęściej w polskich sklepach jest piwem o bardzo intensywnym aromacie i smaku, co nie każdemu przypadnie do gustu. Nierzadko wyczuwa się spaleniznę, suszone owoce, kawę, czekoladę i wiele innych elementów. A w większości piwo poniżej 3zł to siuśki, z tego względu, że koszt wytworzenia piwa, które będzie zrobione zgodnie z recepturą to nieco ponad 3zł. Poniżej są napoje na bazie ekstraktu chmielowego, który jest tańszy, ale też nieco gorszy w smaku - podobnie jeśli chodzi o proces leżakowania - on kosztuje, a żeby zejść poniżej 3zł musi on zostać maksymalnie przyspieszony. Najtańszym piwem, które można tak nazwać są corneliusy, kosztujące w okolicach 3,50. Oczywiście poniżej 3zł da się też znaleźć piwa, które choć na bazie ekstraktu, to będą zrobione całkiem przyzwoicie. miki -> zapoznaj się z piwami górnej fermentacji - bez problemu osiągają stężenie alkoholu rzędu 10-12%, a alkoholowego smaku i zapachu w nich nie uświadczysz. Przemo -> no właśnie - wygląda na to, że lubisz portery, ale nie koniecznie portery bałtyckie. Portery są zdecydowanie lżejsze i zdecydowanie bardziej zbliżone do schwarzbierów, z tym, że są górnej fermentacji. Mają zawartość alkoholu na poziomie około 5% i stonowane nuty palonych słodów. Porter bałtycki jest znacznie intensywniejszy w smaku, co doceniają koneserzy - dlatego też żywiecki porter znajduje się w czołówce światowych porterów bałtyckich. Wyraźnie wyczuwalne są w nim konkretne elementy i każdy da się opisać z osobna, co sprawia, że jest jedynym takim piwem w Polsce. Okocim porter jest od niego delikatniejszy, co de facto stanowi o tym, że jest gorszym piwem, ale zwolennikom tradycyjnych porterów zdecydowanie bardziej przypadnie właśnie on do gustu. Guinness to stout - można powiedzieć, że odmiana portera, ale o zupełnie innym smaku. Stouty są ciemniejsze, bardziej palone. Nierzadko bywają mocno wytrawne, a wręcz kwaśne. Guinness, choć jest sztandarowym przedstawicielem stoutów, to wypada raczej dość mizernie w swoim gatunku. Zdecydowanie lepszy był na przykład Lion, a już mistrzem gatunku jest dla mnie St. Peters Cream Stout, lecz kosztują one po około 20zł. Bardzo lubię także słodkie stouty, gdzie ubóstwiam Double Chocolate Stout z browaru Young's - ten jest najtańszy bo butelka kosztuje około 10zł, a da się nawet znaleźć za 7,80zł. Api15 [ dziwny człowiek... ] Lysack - Ale co Ty w ogóle gadasz? A napisze Ci coś... MOŻE piwo nie ma dla mnie takiego znaczenia jak dla Ciebie? Tak, nie interesują mnie gatunki. Może się kiedyś, ale nie teraz, więc popuść sobie troszkę ;d Ja nie wiem skąd takie przykłady? Przecież to nie znaczy, że do innych rzeczy nie przykładam wagi Lysack [ Przyjaciel ] Api -> chodzi mi o sam fakt ignorancji. Na gatunki można podzielić prawie wszystko, a ignorując ten podział, łatwo można narazić się na śmieszność, choćby z racji tego, że niektóre z gatunków są ekskluzywne i nie wiedząc czego od nich oczekiwać, mogą zostać odebrane jako coś gorszego od powszechnych towarów niskiej jakości. Generalnie powszechne towary mają celować w maksymalnie szerokie spektrum gustów, czyli statystycznie najwięcej Polaków lubi się napić pale lagera (pomijam fakt, że po prostu nie znają innych gatunków, a ten jest najłatwiejszy w produkcji masowej). Polecam popróbować różnych gatunków piw - zwłaszcza speciality grain, bock, doppelbock, eisbock, winterweizen, weizenbock, witbier, wild ale, lambic, biere de champagne, stout, IPA, vienna i paru innych. Wszystko da się zdobyć w Polsce w cenach do 10zł, no może poza biere de champagne, gdzie poniżej 50 ciężko coś dostać. Api15 [ dziwny człowiek... ] Ale ja nie ignoruje, po prostu nie znam, oceniłem tylko moje spostrzeżenia. Pytanie było proste i taką odpowiedz dałem. Nie chciałem "umniejszać" tego piwa. Tak jak mówiłem, pije rzadko, jak poczuję chętkę na coś wyjątkowego i lepszego, to spróbuje, na razie starcza mi to co mam, nie jestem aż tak wybredny w tej kwestii :) Lysack [ Przyjaciel ] A zatem, jak najbardziej polecam popróbować innych gatunków :) Na pewno znajdziesz coś dla siebie, bo pale lager generalnie jest piwem najniższego sortu. Polecam spróbować piw górnej fermentacji - jakichś dobrych, belgijskich Ale, najlepiej klasztornych. Może przypadnie Ci do gustu coś z lambików. IMO rewelacyjne są weizenbocki, czyli pszeniczne koźlaki, które są gęste, kaloryczne i niezwykle smaczne. A jako piwosza boli mnie trochę właśnie ocenianie danego piwa na podstawie jednorazowej, często nieświadomej oceny. Ludzie generalnie przyzwyczajeni są do jednego typu piwa, który jest czymś w rodzaju słodkiego, taniego wina. Gdy otrzymują coś innego - z wyższej półki, kręcą nosem, bo smakuje zupełnie inaczej. Kwestia dostrzeżenia tego, co wyróżnia dany produkt, na co zwracać uwagę i jak go podawać:) PrzemoDZ [ kebab w bulce ] Łysak --> Znawcą piw nie jestem, ale kilka zadeklarowanych porterów piłem i Żywiec Porter zdecydowanie najmniej mi z nich smakował, a właściwie nie smakował w ogóle. O podziale wewnętrznym porterów na bałtyckie i tradycyjne nie wiedziałem, stąd moja krytyczna ocena Żywca. W takim razie owszem, wygląda na to że trawię tylko tradycyjne portery. A tak BTW zdawało mi się że nazw Stout i Porter można używać zamiennie? Tak jeszcze korzystając z okazji zapytam Cię jako piwosza- co dobrego możesz polecić z gatunku którego przedstawicielem jest Zlatý Bažant w odmianie Tmave? Piwo jak dla mnie smakuje genialnie, ale chętnie spróbował bym też czegoś innego z tego gatunku. Lysack [ Przyjaciel ] Przemo -> Z tym podziałem to już w ogóle jest ciekawie, bo porter bałtycki z porterem mają mało wspólnego - poza kolorem w zasadzie nic, bo to zupełnie inny schemat produkcji, inna moc i inny smak. Ja także wolę tradycyjne portery, a zwłaszcza stouty. Różnica jest taka, że stouty są bardziej aromatyczne i wytrawne, z reguły są także ciemniejsze i momentami wręcz kwaśne, gdy palenie słodu jest zbyt mocne. Choć faktycznie, w niektórych regionach używa się tych słów naprzemiennie, z racji identycznego procesu produkcji. Dla mnie, jako konsumenta różnica między stoutem a porterem jest dość znacząca. Piwo Tmave, to odpowiednik niemieckiego Dunkela. Tutaj raczej ciężko polecić mi coś co byłoby dostępne w popularnych sklepach, a zarazem byłoby smaczne. Polecam jednak zajrzeć na mapę, , znaleźć sklep oznaczony na czerwono najbliżej siebie i poprosić o jakiegoś dobrego dunkela. Przy tym zaznaczam, że naprawdę warto spróbować dunkelbocka, czyli ciemniejszego koźlaka. Od standardowego dunkela różni się czasem leżakowania, bo musi odleżeć co najmniej 3 miesiące, co moim zdaniem zdecydowanie pozytywnie wpływa na smak. Warto jednak spodziewać się ceny w okolicach 5-6zł, mimo to warto tyle zapłacić. Z ogólnodostępnych dunkeli można znaleźć Felsen Brau lub Engel - nie miałem okazji próbować, ale z tego co słyszałem nie powalają jakością (choć wciąż znacznie lepiej względem polskich lagerów), niemniej mając piwny sklep w swojej okolicy, warto pytać o coś lepszego. Rano, gdy będe w nieco lepszym stanie umysłowym, postaram się napisać coś więcej, bo mam wrażenie, że jeszcze nie wszystko napisałem :) PrzemoDZ [ kebab w bulce ] Bardzo fajna stronka :) Widzę że jutro po drodze na uczelnie będę musiał o coś zahaczyć;] Ciemnego Koźlaka piłem- bodajże z browaru Amber. Ot dorwałem kiedyś w kauflandzie za trochę ponad 5zł. Piwo naprawdę bardzo dobre- właśnie zbliżone w smaku do Bażanta- Bażant jednak jest trochę tańszy wiec częściej piję właśnie jego. Cóż popytam o w takim razie dunkela. ot. z czystej ciekawości smaku, bo na regularne popijanie tych drogich piw niestety mnie nie stać ;) [162] ES_Lechu [ Mocny Mariusz ] Łoo jezus. Tyle fajnych piw na które narzekacie. Dla mnie najgorsze to definitywnie Romper, podchodzi zwykłą smołą, nic dodac nic ująć. A dodam, ze bardzo lubie wojaka, zywca portera, faxe 10%, koźlaka i wszystko inne. Nawet MOCNE z plastiku da sie wypic, rompera nie xD Mepha [ Mhroczny Pogromca ] Żywiec Impaler [ Hurt me plenty ] Zdecydowanie Żywiec. [165] Belert [ Legend ] desperado Mikami [ Generaďż˝ ] Wszystko co zrobił Van Pur, a więc Karpackie i wiele innych tanich shitów z marketu... Scatterhead [ P ] Królewskiego nie przełknę, żywca tyskie, warkie i inne polskie syfy jak już za bardzo nie czuje smaku i naprawdę chcę się napić "piwa". [168] Janczes [ You'll never walk alone ] zdecydowanie Amsterdam Gówno dosc mocne (chyba 11%) drogie (5,50) i tak obrzydliwe ze piłem je chyba z godzine-połtorej... [169] _MaZZeo [ Legend ] A propo porterów, lubie je czasami wypić np. Okocim porter mi smakuje, troszkę mniej Żywiec na który wszyscy narzekają, ale też łyknę go od czasu do czasu. Ostatnio natomiast zauważyłem w sklepie Ciechana Portera... rozlałem do kufla - 0 piany, gazu też za bardzo nie widać. Zdziwiłem się. Jak wziąłem łyka to myślałem że zwróce... smakowało jakby ktoś płynnego węgla tam nalał i zmieszał z petami. Nieziemski syf a jeszcze kosztuje 5zł. simian-raticus [ Generaďż˝ ] Najgorszy był VIP z Biedronki! W liceum go piliśmy z kumplami po 5 na łeb i filmy nam się urwały oraz wymiotowałem :( Awerik [ Backpacker ] Z antypiw w ostatnim czasie w pamięci utkwiło mi szczególnie Blue Ice... ttwizard [ AzoriuS ] Wszystkie najpopularniejsze piwa to w tej chwili siuśki. Niestety z braku konkurencji musimy to pić i obniżać swoje wymagania. Lech, Żywiec, Tyskie, Heineken, Warka(najlepiej mi smakuje z tego zestawu) itp. temp2 [ ARET ] Nie da sie odpowiedziec na pytanie w 1 poscie. Lysack juz wszystko powiedzial i kilka osob tez. Jak "chlamy" to nas nie interesuje co, tylko "ile ma %". Dla mnie porter jest ok pod warunkiem ze bedzie tylko 1 2. W ladnej szklance z pianka i nie dla %. Te wszystkie "piwka" ponizej 3pln to jest najebka nie smakowanie. Edycja: Kazde piwo jest najgorsze jak ktos przesadza albo pije szczynówę... Salado. [ Generaďż˝ ] Jak "chlamy" to nas nie interesuje co, tylko "ile ma %". chciałbym rzec, że gówno prawda jakiegoś mózgojeba z 3zł, albo piwo za zeta nie wypije, choćbym był na mega fazie MavericKK [ Life is Brutal ] [176] fu-gee-la [ WOLF Regrav. ] z cenami różnie bywa, temp2, niedawno kilka butelek Gniewosza z Browaru Gontyniec kupiłem za niecałą dwójkę od sztuki, a to całkiem smaczne piwo. miernym wskaźnikiem są te 3 złote przez Ciebie przywołane... warto czasem zastanowić się nad kryteriami oceny miast tkwić w najprostszych heurystykach wydawania sądów. zresztą w zależności od nastroju i wielu innych czynników smakować może równie dobrze piwo za dwójkę i piwo za szóstkę. czy ktoś pije dla "najebki", dla towarzyskiej atmosfery czy smaku, powinien zastanowić się nad własną skłonnością do oceniania innych bądź chociaż podstawami takiej oceny. jeden powie że poniżej trójki to już tylko pijaństwo, inny że powyżej piątki - snobizm, a kolejny że każdy z nich powinien zastanowić się, czy nie mają "problemu z alkoholem". [177] Freeman992 [ Generaďż˝ ] Jakieś wymiociny z Żabki za 2 złote, nie pamiętam dokładnie nazwy. Pamiętaj jedynie że później przez 2 tygodnie miałem w ustach ten paskudny smak. Nawet teraz jak piszę, na samą myśl o tym robi mi się niedobrze. [178] [ Chor��y ] Łomża. lech2x [ lol noob? ] Jako. Miałem dwie butelki, pierwszą nie wiem czemu ale wypiłem a druga poszła w piz**. temp2 [ ARET ] [176]fu-gee-la Dzieki za opowiastke. Ja nadal uwazam ze najgorsze piwo to takie ktore nie smakuje... Maziomir [ Generaďż˝ ] Przede wszystkim w puszce, po drugie - gdy nie miałem na niego ochoty, po trzecie niezbyt świeże, stojące od dawna na połce, po czwarte - ciepłe. A tak poza tym chyba nie przepadam za Żywcem. [182] Trzy13 [ Chor��y ] Tyskie. To piwo robione na tłuszczu świni, dosłownie. owens [ Hardstyle ] Najgorsza Tatra Mocna, dla mnie ma posmak spirytusu ... ;| [184] gepetto66 [ Konsul ] Trzy13-->Właśnie piję sobie za konstruktywną opinię, ale wolałem tego nie znaju. Lysack [ Przyjaciel ] ttwizard -> nie mogę się z tym zgodzić. Wybór mamy i to ogromny - piwne sklepy rosną jak grzyby po deszczu i wystarczy spojrzeć na mapę na mojej stronie i widać, że nawet w małych miejscowościach da się znaleźć jakiś specjalistyczny sklep. Do tego coraz więcej marketów oferuje piwa spoza kompanii piwowarskiej - Alma, Piotr i Paweł, Leclerc, a nawet podobno Stokrotka. Nawet w Tesco da się znaleźć Corneliusy w dobrej cenie. A piwa regionalne wcale cenowo nie ustępują, bo w przedziale 3-4zł znajdziemy gro naprawdę smacznych piw. temp2 -> częściowo mogę się zgodzić - dla wielu smak ma drugorzędne znaczenie - liczy się stosunek ceny do zawartości alkoholu. Porter jest typowo degustacyjnym piwem, dlatego wiele osób podnieconych wysoką zawartością alkoholu, często chce go 'wychlać', co z kolei powoduje to, że im on po prostu nie smakuje. Nie zgadzam się co do segregacji cenowej - Da się znaleźć dobre piwa nawet poniżej 2zł, a czasem nawet te po 20-30zł mogą smakować gorzej. Doskonałym przykładem są tutaj przywołane przez Fu-gee-la gniewosze, albo słodsze Magnusy. [186] Thane_ [ Centurion ] ---> © 2000-2022 GRY-OnLine Pół litra krajowego islandzkiego piwa kosztuje średnio 8,35 euro (dla porównania, w Polsce średnia wynosi 1,66 euro). Przykładowa deska 5 piw po 250 ml w barze kosztuje 120 złotych, a zwykły lager od 20 do 40 złotych. Dlaczego piwo islandzkie jest takie drogie? Wynika to z kilku rzeczy. W zeszłą sobotę, podczas Targów Piwnych w Łodzi, miałem przyjemność opowiedzieć o najdziwniejszych pomysłach na piwo. Kilka pozycji rozbawiło publikę, przynajmniej dwie zszokowały, wywołując grymas na twarzach szczególnie pięknej części słuchaczy. Postanowiłem również z Wami podzielić się listą najbardziej odjechanych polskich piw. Od tych dość zwyczajnych choć intrygujących, po te najbardziej pokręcone. Zapewne większość z nich jest Wam znana, jednak możliwe, że uda mi się Was zaskoczyć. Nim jednak o polskich ekskremen… przepraszam: eksperymentach ;) Wynkoop Rocky Mountain Oyster Stout To, co widzicie na zdjęciu to bycze jądra. Do stoutu warzonego w amerykańskim Denver dodaje się ich około 11 kilogramów. Smażonych, pokrojonych byczych jąder. Yummy… Piwo oprócz typowych nut dla stoutu pozostawia finisz o smaku umami. Czy nutę „piątego smaku” wnoszą bycze gonady? Wiem jedno — chciałbym tego piwa kiedyś spróbować! A teraz przejdźmy do polskich pomysłów… W naszym pięknym kraju nie doszliśmy jeszcze do wrzucania narządów rozrodczych do piwa. Nie izolowaliśmy bakterii z pochwy, nie hodowaliśmy ich pod pachami, bigosu czy klusek śląskich do kadzi także jeszcze nie wrzucano. A jednak browary majstrują na tyle przy swoich warkach, że co rusz sięgamy po coraz to dziwniejsze style. Zacznijmy więc od czegoś lekkiego i niezbyt szokującego. Gąska Beerbinka (PiwoWarownia) Czego można dorzucić do słonawego, lekko dzikiego gose? Przecież to oczywiste, że kiszonych ogórów! Wydaje mi się, że takie połączenie ma nawet sens. Czekam na gose z kiszoną kapuchą, smalcem albo cebulą. To takie Polskie ;) Hades (Browar Olimp) fot. Patryk Piechocki, Czego dodać do Hadesa 66,6 IBU, aby było jeszcze bardziej piekielnie? Naturalnie, że ostrych papryczek! Hades był drugim uwarzonym komercyjnie RIS-em w Polsce. Papryczki szokują mniej niż kiszone ogóry, jednak w tamtym czasie ich użycie na skalę krajową było raczej ewenementem. Orgasmatron (Browar Kraftwerk) India Pale Ale dla mężczyzn z problemem. Jeżeli Twojemu facetowi nie staje, a ubranie się w seksowne ciuchy to dla Ciebie za dużo, zawsze możesz pójść na skróty. Dorwij kratę Orgasmatronu naładowanego dwoma afrodyzjakami (catuaba i liść damiana), a później pój swojego misia tym piwem do meczu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po czterech butelkach specyfiku rzuci się na Ciebie niczym Sebix po blancie na duże rollo z mieszanym. Jest jeszcze większa szansa, że pójdzie spać nawalony i będzie przez całą noc chrapał. Trudno oszacować, czy produkt Kraftwerku działa na kobiety. Na pewno nie tak dobrze jak GHB ( ͡° ͜ʖ ͡°). Przeginam… Balios (Browar Roch) Forest BOMB Black IPA. Browar zapowiadał żywiczno-leśną bombę i udało się mu to doskonale! Klasyczne Black IPA przefiltrowano przez gałązki świerkowe, przez co uzyskano piwo zdominowane absolutnie przez żywicę i iglaki. Hardkorowe jak żucie czarnego Wunderbauma, przegięte, ale pyszne! Pop Up Saison (Inne Beczki / Piwoteka) Dodatki do piwa często mają uzupełniać profil, który naturalnie występuje w danym stylu. Saisony pachną dziko, jednak zdefiniowanie słowa „dziko” nie jest właściwie takie proste. Według mnie jest to w pewnym sensie nuta mokrego siana. Dla Innych Beczek i Piwoteki chyba również, skoro zdecydowali się dodać do swojego saisona właśnie siana. Walenty Kania (PiwoWarownia) Nim przejdziemy do prawdziwego czosnku, warto wspomnieć o świetnym wędzonym ale’u z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Osoby, które tej przyprawy kiedykolwiek używały wiedzą doskonale, że nie jest ona tak intensywna, jak prawdziwy czosnek. Sprawdźcie moją recenzję tego piwa: Walenty Kania z czosnkiem niedźwiedzim. Orkiszowe z czosnkiem (Browar Kormoran) Piłem je przed laty i zapamiętałem dwie rzeczy: czujesz się po nim, jakbyś złapał grypę, a Twoja kobieta każe Ci się trzymać przez cały dzień z dala. Nie polecam, chociaż samo piwo było znośne. Dodatkowym atutem jest fakt, że działa na wampiry lepiej niż kropidło. Dzielisz stancję z kolegą-wampirem? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby skrapiać Orkiszowym jego przedmioty! Końska Dawka (Browar Piwoteka) O ty piwie pisałem przy okazji jego recenzji. Jedno skojarzenie: chrzanowy Almette. Ponoć najnowsza warka jest tak przegięta, że trudno piwo dopić, bo łzawią oczy. Czekam na piwo z wasabi! Piwoteka może nazwać je Hubert Zawodowiec (pamiętacie scenę z wasabi?). Mawashi Geri (Browar Piwoteka) Piwo z sushi. To znaczy miało imitować piwo z sushi, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wrzuci tej pyszności do piwa. Do India Pale Ale dorzucono więc sushi z Ikei: nori, ryż oraz imbir. Nachmielono to wszystko japońską odmianą chmielu Sorachi Ace i wyszło z tego smaczne piwo, w którym nie czuć nori, za to czuć imbir. Przyjemne, pijalne, niezbyt hardkorowe. Stouty z ostrygami Pamiętacie piwo z byczymi jądrami? Prekursorem tego pomysłu był stout ostrygowy, nieuznawany zresztą za oficjalny styl, a raczej wariację na temat stoutu. Stoutów ostrygowych na rynku kilka znajdziecie. Warto spróbować takiego podejścia. Piwa te są przeważnie nieco słonawe, delikatnie „morskie”. Stouty ze śledziami fot. Patryk Piechocki, A skoro przy morzu jesteśmy, warto wspomnieć o dwóch mega odjechanych piwach z Piwoteki. Pierwszym z nich jest Ucho od śledzia. Stout ze śledziami. Po prostu stout. Ale już… Va banque! to inna liga! Do imperialnego stoutu dorzucono 33 kilogramy śledzi. 33 kilogramy rybek na 1000l piwa! To oczywiste, że nuty rybne musiały być wyczuwalne. I owszem, są — po ogrzaniu, w postaci przypominającej wędzoną makrelę. Bardzo smaczne piwo, po którym — w przeciwieństwie do Orkiszowego z czosnkiem — z gęby nie śmierdzi. Na randce bym go jednak nie zaproponował ;) Fabrykanckie Świnie (Piwoteka) Piwoteka nie zwalnia tempa! Jakie mięsko pasuje najlepiej do zapachu dymu z ogniska? Słodycze dla dorosłych, czyli boczek! Piwo, które wegetarianie chcieli bojkotować, robiąc przemarsze wzdłuż ul. 6 Sierpnia w Łodzi. Udało się zebrać 5 manifestantów, z czego 4 zgarnięto spod monopolowego, obiecując po butelce „Lipy z miodem”. Możemy spać spokojnie i raczyć się tym pysznym Grodziskim podbitym wędzonym boczkiem. Mniam! Kawa i papierosy (Cracow Beer Academy) Piwo powstałe na kanwie filmu z 2003 roku. Wędzone ale podkręcono tytoniem fajkowym i kawą. Widzę trzy zastosowania tego piwa. Pierwsze wiąże się z nieśmiertelnym sposobem na poranne wypróżnienie. Zapal papierosa, wypij kawę i leć na posiedzenie na Instagramie! To oczywiste, że szybciej jest wypić piwo od CBA, niż zaparzyć kawę i spalić fajkę. Niektórzy lubią także podobne połączenie na kacu (co zapewne wiąże się z powyższym). To piwo będzie dla takich osób idealne. Poranny klin piwno-kawowo-tytoniowy. Trzeci pomysł wiąże się z rzucaniem palenia. Odzwyczający się od fajek mają największy problem wtedy, gdy nie mogą zapalić do piwa czy kawy. Olejcie plasterki nikotynowe, zacznijcie pić piwo z tytoniem, imitujące spalenie szluga do browarka czy kawki. Piwa spróbowałbym, chociaż obawiam się, że smak tytoniu skutecznie by mnie odrzucał. Chociaż w sumie… bardzo rzadko, ale zdarza mi się do piwa zapalić. Sheep Szit (Browar Birbant) Ostatnie piwo w zestawieniu powoduje, że zaczynam się zastanawiać, gdzie została przesunięta granica dobrego smaku. Bo granica została niewątpliwie przekroczona. Przed Państwem stout na słodzie wędzonym owczymi odchodami. Kiedy zaczniemy wędzić ludzką kupą? To tylko kwestia czasu i przychylności Sanepidu. Mimo wszystko najciekawsze wydają się opinie o tym piwie. Pijący doszukiwali się zapachu owczych kup i byli zawiedzeni, że takowego nie czuć. Pozostawiam Wam do oceny… ;) Pamiętacie jeszcze jakieś bardziej lub mniej odjechane polskie piwa? Podzielcie się nazwami w komentarzach! . 415 353 494 421 491 194 413 37

najgorsze piwo w polsce