Z kolei zdaniem katechety zaniedbywanie grobu może być grzechem, z którego powinniśmy się spowiadać. – Jeśli nasi rodzice nie żyją, to moim zdaniem powinniśmy się opiekować ich
Zestawienie zakonnicy z prostytutkami jest szokujące. A jednak siostra Anna Bałchan ze Stowarzyszenia Sióstr Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom pomaga tym, które z różnych powodów zostały zmuszone do pracy na ulicy. Siostra stworzyła dla nich dom, w którym mogą zacząć nowe życie i poczuć się bezpieczne i akceptowane. W książce Kobieta nie jest grzechem opowiada Katarzynie Wiśniewskiej o zasadach pracy streetworkera, przyczynach, dla których kobiety stają się prostytutkami oraz własnej drodze odkrywania powołania. Książkę uzupełniają wypowiedzi kilku jej podopiecznych oraz Ireny Dawid-Olczyk z fundacji La Anna Bałchan z zawodu jest mechanikiem obróbki skrawaniem. Nigdy nie pracowała w zawodzie. Skończyła teologię, szkoliła się w Instytucie Ericksonowskim i zaliczyła kilka innych kursów, które teraz pomagają jej w pracy z ludźmi. Świetnie gra na gitarze i pięknie śpiewa. Przez dziesięć lat pracowała z dziećmi prowadziła grupy teatralne, muzyczne i turystyczne. Kilka lat temu prezydent Katowic Henryk Dziewior poprosił matkę generalną Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, aby wskazała siostrę, która zajęłaby się pomocą osobom zmuszanym do prostytucji. Oddelegowano do tego zadania siostrę Annę Bałchan. Dwa lata temu siostra Anna założyła Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom. Działa ono w Katowicach. Jego celem jest udzielanie pomocy kobietom, które chcą porzucić prostytucję i rozpocząć normalne życie oraz tym, które mogą być prostytucją Wiśniewska urodzona w roku 1979, jest absolwentką filozofii i podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2005 roku jest dziennikarką . W 2007 roku Stowarzyszenie Wydawców Katolickich przyznało jej nagrodę Małego Feniksa dla dziennikarzy za promowanie w mediach książki katolickiej. Mieszka w Warszawie.
Czasami od strony środowisk katolickich możemy usłyszeć, że orgazm łechtaczkowy jest grzechem. Jest to spowodowane tym, że wśród osób wierzących często można spotkać się ze stanowiskiem, że seks powinien służyć jedynie prokreacji, nie zaś przyjemności. O ile orgazm mężczyzny jest konieczny, aby doszło do zapłodnienia
Ludzka seksualność jest skomplikowana. Oddziałuje na nas fizycznie, psychicznie i duchowo. Ze względu na moc grzechu, która weszła na świat po upadku człowieka, Bóg dał nam duchowe prawa, by seksualność pozostała tym błogosławieństwem, jakim miała upadku w grzech, szatan od razu wykorzystał jej potężną moc działania. Skomplikował wszystko i oddalił ludzi od Bożego błogosławieństwa. Czyste, seksualne pragnienia ludzi zostały skażone przez grzech i nagle zaczęli się wstydzić swojej nagości. (I Księga Mojżeszowa 3,7-11) Nieczyste skłonności zostały obudzone i dręczą ludzkość od wieków – przez wszystkie i seksualna niemoralność„Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze. Podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę.” (List do Rzymian 1,26-27)Słowo Boże wyjaśnia ponad wszelką wątpliwość, że homoseksualizm jest przeciwny Bożej woli, Jego zamiarom i jest grzechem. Wszyscy ludzie są kuszeni do pożądliwości seksualnych we wszelkich możliwych formach, rodzajach i przejawach. Ale Słowo Boże i duchowe prawa w nim zawarte są bardzo wyraźne: wszelkie seksualne związki między mężczyzną i kobietą poza małżeństwem są grzechem i nie mogą być błogosławione przez Boga.„I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, I rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną … Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem.” (I Księga Mojżeszowa 1,27-28; 2,24)Słowo Boże i duchowe prawa w nim zawarte są bardzo jasne: wszelkie seksualne związki między mężczyzną i kobietą poza małżeństwem są grzechem i nie mogą być błogosławione przez seksualność nie jest grzechem. Ale seksualne pożądanie kogoś poza małżeństwem stwarza pokusę, by zgrzeszyć. Biblia nazywa to „pożądliwością” i uleganie jej jest grzechem. Zalicza się do tego seks przedmałżeński, seks poza małżeństwem, nieczyste myśli o seksie – i praktykowanie homoseksualizmu. W tym zakresie Biblia jest bardzo konkretna. (Część wersetów biblijnych na ten temat jest podana na końcu artykułu).Bóg jest najwyższą instancjąNasza osobowość, skłonności seksualne, reakcje, orientacje, opinie, punkty widzenia itp. są bardzo złożone. Niektóre z nich są zaprogramowane w naszych genach, podczas gdy inne powstają pod wpływem naszego środowiska, okoliczności, wykształcenia, wychowania i innych kultura i normy w naszym świecie ciągle się rozwijają i zmieniają, lecz Bóg, Jego Słowo i Duch zawarty w Jego Słowie pozostaje niezmieniony. Kiedy Bóg wyraźnie zakazał homoseksualizm i inne niemoralne formy aktywności seksualnej, to nie dlatego, że był nieoświecony, naiwny lub nietolerancyjny. Prawo zostało nadane, by przeciwdziałać grzechowi i temu, że ludzkość daleko odeszła od pierwotnych zamierzeń i Bożego błogosławieństwa. To, co według Bożych standardów było kiedyś niemoralne, nie stało się moralne tylko dlatego, że większość ludzi dzisiaj to toleruje i szczęście, że prawa ludzkie i wolność człowieka są głównym tematem naszych czasów, a ucisk, przemoc, niesprawiedliwość i nadużycia są piętnowane. Jednak część tej „wolności”, o którą się dzisiaj woła i która staje się prawem, jest bezpośrednio przeciwna Bożym, duchowym prawom i odwołuje się bezpośrednio do grzesznych skłonności i pożądliwości ludzkiej natury. W najlepszym wypadku jest to błędny kierunek, a w najgorszym – samo zło. Ani nasze własne mniemania, ani opinie i poglądy większości, nie mogą być naszym najwyższym autorytetem. Bóg jest stwórcą. On jest Wszechmocny i tylko Jego wola, wyrażona w Biblii, jest niezmienna i doskonała – teraz i na homoseksualne są wyraźnie wymienione w Biblii jako odrażające dla Boga i jako takie nie powinny podlegać żadnej dyskusji wśród chrześcijan, którzy naprawdę chcą służyć Bogu. Jeśli wierzymy w Słowo Boże jako Słowo od Boga, to w ogóle nie ma o czym dyskutować. Nie możemy tego dopasowywać do naszych własnych celów, bez względu na to, cokolwiek to nie pozwoli, byś był kuszony ponad siłyTo, by nie żyć według swoich wrodzonych skłonności homoseksualnych wymaga ogromnej ofiary i może być walką, która trwa przez całe życie. Ale Bóg jest wierny. Obojętnie jak trudnym to jest i jak nie do zniesienia wydaje się być cierpienie, On daje nam moc, by zwyciężyć i żyć dla Niego czystym życiem.„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” (I List do Koryntian 10,13)Punktem wyjścia jest krzyż – musimy umartwić wszelkie grzeszne skłonności i pożądliwości. (List do Kolosan 3,5-7; List do Galacjan 5,24) Danej osobie niekoniecznie zabierze lub zmieni naturalny pociąg czy orientację seksualną, ale nie musi ona być dłużej niewolnikiem grzechu. Zostanie uwolniona, by służyć Bogu i czynić Jego wolę. Taka ofiara jest niezwykle przyjemna Bogu i On da obfitą nagrodę, nie tylko kiedyś w niebie, ale już tutaj na ziemi. Bóg błogosławi tych, którzy żyją całkowicie dla Niego. Nikt, kto rzeczywiście oddał wszystko, by służyć Bogu, nie będzie tego żałował. Bóg pragnie tylko tego, co dla nas jest nienawidzi grzechu, ale również miłuje każdego grzesznika, obojętnie kim jest, jaka jest jego przeszłość i co zrobił. (List do Rzymian 6,23) On miłuje każdego z nas o wiele więcej niż potrafimy to zrozumieć. On posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który zapłacił najwyższą cenę za nasze grzechy i pokazał nam drogę wyjścia. Nie ma grzechu, za który Jezus by nie umarł; nie ma też pokuszenia, co do którego Bóg nie mógłby nam dać dosyć mocy, byśmy potrafili go przezwyciężyć. On wyciągnął Swoją rękę – uchwyć się jej!„Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny.” (List do Rzymian 6,22) Walka może być trudna, ofiara może być ogromna, ale nic nie może się równać z tym wiecznym, wspaniałym życiem, które Bóg da tym, których imiona są zapisane w Księdze Żywota – tym, którzy zwyciężyli. (List do Rzymian 8,18 i Objawienie Jana 3,5)Kilka wersetów z Biblii na temat niemoralności seksualnej„Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością.” (III Księga Mojżeszowa 18,22)„Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy. Ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego.” (I List do Koryntian 6,9-11)„Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.” (Ewangelia Mateusza 5,27-28)„Uciekajcie przed wszeteczeństwem. Wszelki grzech, jakiego człowiek się dopuszcza, jest poza ciałem; ale kto się wszeteczeństwa dopuszcza, ten grzeszy przeciwko własnemu ciału.” (I List do Koryntian 6,18)„Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg.” (List do Hebrajczyków 13,4)„Dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą. Ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze. Podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę. A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi. Są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości. Potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni. Nierozumni, niestali, bez serca, bez litości. Oni, którzy znają orzeczenie Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci, nie tylko to czynią, ale jeszcze pochwalają tych, którzy to czynią.” (List do Rzymian 1,24-32) Pierwsza tłumaczy się w życiu świętością, druga nieszczęściem, trzecia grzechem (Narcyza Żmichowska) 35) Miłość jest tak rzadkim zjawiskiem jak geniusz (Emil Zegadłowicz) 36) I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą (Jan Twardowski) 37) Jaka to oszczędność czasu zakochać się Literatura faktu, publicystyka, esejeZestawienie zakonnicy z prostytutkami jest szokujące. A jednak siostra Anna Bałchan ze Stowarzyszenia Sióstr Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom pomaga tym, które z różnych powodów zostały zmuszone do pracy na ulicy. Siostra stworzyła dla nich dom, w którym mogą zacząć nowe życie i poczuć się bezpieczne i akceptowane. W książce Kobieta nie jest grzechem opowiada Katarzynie Wiśniewskiej o zasadach pracy streetworkera, przyczynach, dla których kobiety stają się prostytutkami oraz własnej drodze odkrywania powołania. Książkę uzupełniają wypowiedzi kilku jej podopiecznych oraz Ireny Dawid-Olczyk z fundacji La Strada. siostra Aanna Bałchan z zawodu jest mechanikiem obróbki skrawaniem. Nigdy nie pracowała w zawodzie. Skończyła teologię, szkoliła się w Instytucie Ericksonowskimi zaliczyła kilka innych kursów, które teraz pomagają jej w pracy z ludźmi. Świetnie gra na gitarze i pięknie śpiewa. Przez dziesięć lat pracowała z dziećmi ? prowadziła grupy teatralne, muzyczne i turystyczne. Kilka lat temu prezydent Katowic Henryk Dziewior poprosił matkę generalną Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, aby wskazała siostrę, która zajęłaby się pomocą osobom zmuszanym do prostytucji. Oddelegowano do tego zadania siostrę Annę Bałchan. Dwa lata temu siostra Anna założyła Stowarzyszenie Sióstr Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom. Działa ono w Katowicach. Jego celem jest udzielanie pomocy kobietom, które chcą porzucić prostytucję i rozpocząć normalne życie, oraz tym, które mogą być prostytucją komentarza:""Zakonnica od prostytutek" - mówią inni. Kłótliwa baba, ledwo sapiens, misiu-baryłeczka - mówi sama o sobie. Z wykształcenia mechanik obróbki skrawaniem, z zawodu streetworker. W rozmowie z Katarzyną Wiśniewską s. Anna Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej opowiada o tym, jak Bóg ją wyprowadził na ulicę i o skutkach zawierzenia Mu. W pracy z dziewczynami uczciwie stawia granice. Jest konsekwentna. Do propozycji pomocy dodaje za Jezusem: "Jeśli chcesz", bo na mus idą tylko jabłka do ciasta. Człowiek może powiedzieć "nie" i trzeba szanować czyjąś decyzję. Wyjawiając prawa rządzące ulicą, uczy jak pomagać, by nie narazić kogoś na niebezpieczeństwo, nie zabierać godności i samemu zachować dystans. Zwraca uwagę, iż wiara i zaangażowanie muszą być autentyczne i konkretne. Nie zaczyna rozmowy z dziewczyną od wręczenia religijnego obrazka. Nie obiecuje cudów, mimo iż takie się zdarzają. Słowa "Bóg cię kocha" przekłada na szklankę gorącej herbaty, wizytę u lekarza czy załatwienie adopcji niechcianego dziecka. Przestrzega, iż pomagać wszystkim znaczy nie pomóc nikomu. Prowadzi nas przed Najświętszy Sakrament, gdzie nabiera sił w solarium łaski. Szczerze przyznaje się do porażek, żartuje z własnych wpadek, przeplatając opowieści o realizacji swojego powołania anegdotami z własnego życia. Ostrzega przed uważaniem siebie za kogoś lepszego, gdyż każdy może upaść, równocześnie wskazując nadzieję powrotu dla tych, którzy gdzieś zgubili sens życia. Widząc wyzywający makijaż i krótką spódniczkę, zawsze patrzy na kobietę! Łamie stereotypy. Podając przykłady udowadnia, że skłonność do prostytuowania się nie jest zapisana w genach, wiele kobiet uprawiających najstarszy zawód świata nie lubi seksu, a uśmiech często maskuje dramat przemocy lub niewłaściwie ulokowanych uczuć. Wywiad-rzeka z s. Anną to książka napisana z humorem i dystansem o sprawach ważnych i trudnych. Dopełnieniem opowieści siostry Anny są świadectwa jej podopiecznych i Ireny Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada. S. Anna prowadzi w Katowicach Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom."czytają Hanna Kinder-Kiss i inni Nie ma plików w tym folderze

Jest naturą (oraz dla wierzących: darem od Stwórcy). — Grzegorz Kramer (@KramerGrzegorz) May 17, 2022. Niestety o. Kramer unikał precyzyjnych odpowiedzi na wątpliwości uczestniczących w dyskusji użytkowników. Warto wyjaśnić, że Kościół nie potępia nikogo, kto odczuwa pociąg homoseksualny. Sam pociąg nie jest grzechem.

Ta książka sprawi, że jadąc na urlop, inaczej spojrzysz na kobiety przy autostradzie, a film Pretty Woman odłożysz na półkę z bajkami. Widok kobiety w krótkiej spódniczce stojącej na ulicy czy przy drodze budzi na ogół jedno skojarzenie. Niektórzy uważają, że prostytutką zostaje się z lenistwa albo dlatego, że się lubi seks. Pod wyzywającym makijażem i strojem na ogół jednak kryje się dramat. Przemoc w domu, brak nadziei i perspektyw, konieczność utrzymania rodziny albo miłość do niewłaściwego mężczyzny – oto motywy, które najczęściej popychają kobiety do prostytucji. Siostra Anna Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej pomaga im rozpocząć nowe życie. Stworzyła dom, w którym mogą poczuć się bezpieczne i akceptowane. W rozmowie z Katarzyną Wiśniewską opowiada o zasadach pracy streetworkera, o tym, że nikt nie rodzi się prostytutką oraz własnej drodze odkrywania powołania. Książkę uzupełniają opowieści kilku jej podopiecznych oraz Ireny Dawid-Olczyk z fundacji La Strada. Ta książka wstrząsa, wzrusza, ale także daje nadzieję.

"Skorzystanie z dyspensy oznacza, że nieobecność w te dni na mszy świętej nie jest obciążona grzechem" – wyjaśnił metropolita w komunikacie opublikowanym na stronie kurii łódzkiej. Więcej wierszy na temat: O brzydocie « poprzedni następny » Powiedz co jest grzech? definicji prostej trzeba, czy to co robię źle? na zło miarki nie ma. Zło łatwo rozróżnić od dobra, jak się dobra w życiu zaznało. Gorzej jak ktoś zna tylko zło. Dobra w takim jest mało! Jak powiedzieć co grzech? gdy nie zna dobroci, miłości. Czy zrozumie, robi źle? Dobroć w nim nie gości. .?.?.? Napisany: 2010-05-01 Dodano: 2010-05-13 00:19:03 Ten wiersz przeczytano 1254 razy Oddanych głosów: 32 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » Dla niektórych była to doskonała okazja na zrobienie świątecznych zakupów. Są jednak osoby, mowa tu o osobach wierzących, które mają dylemat - czy robienie zakupów w niedzielę, nawet jeśli jest handlowa, nie jest grzechem. Kluczem do zrozumienia aktualnej nauki Kościoła o roli kobiety, a także sprawiedliwości społecznej, jest słowo „dyskryminacja”. A tego słowa Polki raczej nie lubią tym [2018 -przyp. red.] roku obchodzimy setną rocznicę otrzymania przez Polki praw wyborczych. 28 listopada 1918 roku na mocy dekretu Józefa Piłsudskiego wszystkie kobiety, które ukończyły 21 lat, zyskały prawo do głosowania na kandydatów do parlamentu (prawo czynne) i kandydowania do niego (prawo bierne). W ten sposób dyskryminacja kobiet na płaszczyźnie wyborczej zakończyła się w Polsce jako jednym z pierwszych krajów styczniu 1919 roku do Sejmu wybrano 8 kobiet. Polki stały się pełnoprawnymi obywatelkami wraz z odzyskaniem niepodległości, wcześniej niż Amerykanki czy Francuzki. Doceniono ich wkład w powstanie państwa, ale był to też czas licznych zmian społecznych. W krajach zachodnich rozpoczął je w 2. połowie XIX wieku ruch emancypantek. Czy możemy ten proces równania szans uznać za zakończony?Czytaj także:Czy idealna katoliczka musi uznawać wyższość mężczyzn?Dyskryminacja kobiet na rynku pracyZ okazji 8 marca Eurostat, czyli Urząd Statystyczny Unii Europejskiej, podał dane dotyczące różnic w średnich zarobkach brutto za godzinę dla kobiet i mężczyzn w poszczególnych krajach w 2016 roku. Polska znalazła się w ogonie niechlubnego zestawienia z różnicą na korzyść mężczyzn na poziomie 7,2 proc. Lepiej jest tylko w Belgii, Luksemburgu, Włoszech i „podium” w skali nierówności znajdują się Estonia (25,3 proc.), Czechy (21,8 proc.) i Niemcy (21,5 proc.). Czwarta jest Wielka Brytania (21,0 proc.), ósma Francja (17,4 proc). Na głowę bijemy też np. Holandię (15,6 proc.) czy Danię (15,0 proc), choć one i tak mają lepsze wskaźniki niż średnia UE, która wynosi 16,2 danych opublikowanych w październiku 2017 przez Eurostat i Główny Urząd Statystyczny, godzinowe wynagrodzenie Polek wynosi o 7,7 proc. mniej niż Polaków, co nie zmienia naszej pozycji w rankingu. Jest – z pozoru – przytoczyć bardziej szczegółowe analizy dot. różnic zarobków (GUS publikuje raport co 2 lata), sytuacja nie byłaby już tak różowa. Z licznych badań wiemy, że kobiety bywają dyskryminowane przy przyjmowaniu do pracy, o kilka lat dłużej czekają na awans, jest ich mniej w kadrach kierowniczych, często pracują w niżej opłacanych, sfeminizowanych zawodach, mają niższe emerytury są natomiast dość przedsiębiorcze. Zaraz po transformacji ustrojowej wywindowały nasz kraj na 3 miejsce w rankingu odsetka kobiet prowadzących małe i średnie przedsiębiorstwa. W latach 1990-1997 przed nami były tylko USA i Kanada (dane za: World Bank, OECD i GUS). Tam, gdzie są wielkie pieniądze, ogromny biznes i spektakularne sukcesy, pozostają jednak rodzynkami. Motorem ich przedsiębiorczości jest ucieczka przed bezrobociem lub chęć połączenia pracy zawodowej z pracą w domu. Własna firma to ryzyko, ale daje elastyczny czas nie lubią słowa „dyskryminacja”Nieszczęściem polskiej debaty o prawach kobiet jest jej ideologizacja. Po 1989 roku uaktywnił się w Polsce spóźniony o kilka dekad ruch feministyczny. Powstał on w reakcji na postulaty zmiany postkomunistycznej ustawy dopuszczającej aborcję „na życzenie”. Zanim zabiegane kobiety zdążyły się odnaleźć w nowej rzeczywistości i zdefiniować swoje problemy, opisać doświadczenia i je wyrazić, wpadły między młot a konserwatyści, jak i postępowe feministki – teoretycznie wyedukowane na zachodnich uniwersytetach w dziedzinie gender studies – wiedzą, co jest dla kobiet najlepsze. Po wojnie o prawo do aborcji nadeszła kolejna, o gender, choć mało kto wie, czym ono jest. Swoje zrobiła lewicowa nowomowa. Określenia takie jak „gender”, „seksizm”, „równy status”, „prawa reprodukcyjne”, „parytet”, „patriarchat”, „szklany sufit” itd. skutecznie blokują jakąkolwiek wymianę rzeczowych argumentów. Druga strona uparła się za to po rycersku bronić niewiast przez złymi wpływami, jakby były głuche, nieme i mdlały z emocji na widok pewnych siebie, lewicowych liderek wyzwolenia. Blokadą jest też piętno niekobiecej feministki, bo etykietkę dostaje się na wstępie za pytanie o lat śledzę debatę na temat kobiet, najpierw jako studentka, potem naukowiec, a wreszcie jako dziennikarka. Z obserwacji tej wynikają 3 refleksje. Pierwsza – to nie szklany sufit jest dla polskich kobiet problemem, bo te, które chcą, potrafią go przebić. Są silne jak ich matki i babki, za to lepiej wykształcone i przekonane do partnerstwa. Kłopotem jest „szklana ściana” – brak merytorycznej debaty o ich konkretnych – Polki nie lubią używać słowa „dyskryminacja”, bo pakuje je ono w rolę ofiary ojca, męża, syna lub pracodawcy. Przez wieki były dzielne, jako Matki Polki pod zaborami, a potem zaradne i silne za komuny. Nawet feministki to wiedzą, bo ukuły określenie „menedżerski matriarchat”, które opisuje sytuację niewiast w PRL-u. Kobiety chodziły na „polowania” do sklepów z pustymi półkami, żeby było co jeść. Wtedy żywność była limitowana, „na kartki”. Ratowały domowy budżet, pracując na pełnych etatach – rzecz nieznana „siostrom” na Zachodzie w tych czasach, one to musiały wywalczyć. Łączyły pracę i życie rodzinne, a nikt im nie pomagał. Teraz mają się przyznać, że jest im źle i sobie nie radzą?Czytaj także:Co papież Franciszek myśli o kobietach? Dyskusja wokół głośnej książkiDyskryminacja kobiet jest grzechemPo trzecie, co dotyczy katoliczek, wiele z nich nie zna nauczania Kościoła na swój własny temat. Zmieniło się ono zasadniczo po Soborze Watykańskim II. Pokazuje to choćby medialna dyskusja sprzed roku [2017 r. – przyp. red.] o posłuszeństwie kobiety, jakie rzekomo Kościół adhortacji Mulieris dignitatem z 1988 roku Jan Paweł II kilkukrotnie pisze, że słowa św. Pawła z Nowego Testamentu należy czytać jako nakaz wzajemnego posłuszeństwa małżonków wobec siebie, a nie jednej strony. A sprzeciw kobiet wobec nadużywania władzy przez mężczyzn jest słuszny, choć walka nie może się kończyć utratą kobiecych do zrozumienia aktualnej nauki Kościoła o roli kobiety, a także sprawiedliwości społecznej, jest właśnie słowo „dyskryminacja”. To termin fachowy, neutralny światopoglądowo. Sobór Watykański II uznał dyskryminację kobiet za grzech; skutek grzechu pierworodnego. Słowa z Księgi Rodzaju o tym, że mężczyzna będzie… panował nad niewiastą, nie są planem Boga, lecz konsekwencją pychy „dyskryminacja” pojawia się w wielu kościelnych dokumentach, począwszy od Konstytucji Gaudium et spes:Wszelka jednak dyskryminacja w zakresie fundamentalnych praw osobowych, czy to społeczna, czy kulturalna, czy z powodu płci, rasy, koloru skóry, pozycji społecznej, języka czy religii powinna być przezwyciężona i zlikwidowana jako sprzeczna z zamysłem Paweł II w Christifideles Laici pisał:W sytuacji, w której kobieta musi znosić rozmaite formy dyskryminacji i godzić się na zajmowanie marginesowych pozycji tylko dlatego, że jest kobietą, istnieje pilna potrzeba obrony i promocji osobowej godności kobiety, a więc jej równości wobec mężczyzny. (…) Jest to zadanie wszystkich członków Kościoła i społeczeństwa, ale w szczególny sposób samych kobiet; one muszą się tu czuć zaangażowane i powołane do działania w pierwszej kobiety chcą się bronić przed dyskryminacją? Czy uznają to jednak za przejaw egoizmu?Czytaj także:Czy katoliczka może być feministką? Jan Paweł II przekonywał, że takKłopot z podręcznikami do Katolickiej Nauki SpołecznejProblem badania dyskryminacji kobiet leży w gestii Katolickiej Nauki Społecznej. W Słowniku KNS (pod redakcją ks. prof. dr. hab. W. Piwowarskiego), w definicji dyskryminacji czytamy: „Źródłem wszelkiej dyskryminacji jest egoizm indywidualny lub grupowy, prowadzący do ustalenia takiej struktury zależności pomiędzy jednostkami i grupami, która daje przewagę jednych nad drugimi z punktu widzenia życiowych szans”.Przeanalizowałam 7 polskich podręczników do KNS, szukając w nich wiedzy na ten temat. Katolicka Nauka Społeczna jest przedmiotem obowiązkowym w seminariach, kończy się egzaminem. Uczą się jej studenci katolickich uczelni. W 2007 roku ukazała się pokonferencyjna książka autorstwa badaczy KNS Dyskryminacja jako nowa kwestia społeczna, której jednym z redaktorów był bp Józef Kupny. Mimo tego nie jest to rzecz poruszana w podręcznikach. Odkryłam za to w programie nauczania (podręczniki muszą być z nim zgodne…) tezy, które budzą wg nich: kobieta jest z natury alterocentryczna. Charakter kobiet wyróżniać mają 3 cechy: 1. Chęć bezinteresownego poświęcenia 2. Emocjonalność 3. Potrzeba matkowania. Dlatego powinny zająć się sferą prywatną, pracując ewentualnie w zawodach takich jak sekretarka, księgowa, w pracy opiekuńczej, wychowawczej lub biurowej. Powinny być też ukierunkowane na pomoc (jednostronną) mężczyźnie, który (sic!) jest z natury egoistą: „Egocentryzm mężczyzny dysponuje go do wykonywania czynności zewnątrzdomowych […]” [K. K. Bełch Katolicka Nauka społeczna, 2017, s. 203]. Czyli to, że kobiety pracują w tych samych zawodach, co oni, i zarabiają niewiele mniej, miałoby być sprzeczne z ich naturą?A skoro mężczyźni są egoistami, są z natury bardziej grzeszni. Mają też naturalną skłonność do dyskryminowania słabszych, co wynika z przytoczonej powyżej te znalazłam również w podręczniku Katolicka Nauka Społeczna z 2004 roku pod red. ks. Tadeusza Borutki, o. Jana Mazura OSPPE i ks. Andrzeja Zwolińskiego (s. 193). Trafiły tam zapewne przepisane z pierwszego polskiego podręcznika do KNS autorstwa Czesława Strzeszewskiego [w wydaniu z 1994 roku na s. 447]. Tyle, że powstał on przed II Soborem Watykańskim. Prace nad nim rozpoczęły się w 1959 roku. Pierwsze wydanie ukazało się w Paryżu w 1964 roku, pod pseudonimem Stanisław Jarocki, gdyż władze PRL zakazały druku w to możliwe, żeby treść zawarta w podręcznikach do KNS był niekompatybilna z posoborowym nauczaniem Kościoła? Brakuje też określenia, co w praktyce jest dyskryminacją, a co nie. Jedno wiadomo na pewno – Kościół zakazuje dyskryminacji także:O kobietach, wiedźmach i Maryi, która mówiła „tak”, ale zadawała mądre pytania. Rozmowa z abp. RysiemCzytaj także:Feministka zakochana w św. Ricie, strażniczka skarbów i Żydówka. Kim są kobiety Watykanu? . 481 126 136 423 248 181 138 74

kobieta nie jest grzechem